W niedawno rozpoczętym sezonie Totalbet 1. Liga 7x7 Zjazd zdążył rozegrać jedno spotkanie, które dość wyraźnie przegrał. Jednak rytm meczowy mógł im nieco pomóc. Dla Harataczy był to zaś pierwszy mecz i po frekwencji domyślaliśmy się, że w ich szeregach jest ochota poprawić dobry wynik z rundy jesiennej, gdzie wywalczyli brązowe medale. Spotkanie lepiej rozpoczęło się właśnie dla nich. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Mariusz Tarnowski. Wydawało się, że odległość jest dość spora i bramkarz powinien dosięgnąć piłki, lecz śliska murawa zdecydowania utrudniła mu zadanie i piłka wpadła do siatki tuż obok słupka. Mimo, że w pierwszej części spotkania nie obejrzeliśmy już goli, to mecz był otwartym widowiskiem, a obie drużyny dochodziły do okazji bramkowych. Nie były one klarowne, ale bramkarze musieli być uważni, aby nie popełnić błędu, zwłaszcza ze względu na warunki atmosferyczne. W zespole Zjazdu aktywny był Robert Łataś, a po stronie Harataczy, tradycyjnie Cezary Uziębło. Druga połowa to poniekąd powtórka z rozrywki – nie upłynęło pięć minut od gwizdka sędziego, a gospodarze trafili do siatki. Ponownie dokonał tego Mariusz Tarnowski, który tym razem wykorzystał dalekie podanie Marka Wójcika. Sytuacja stała się trudna dla gości, ponieważ naprzeciwko nich grała drużyna, której szczelna defensywa może być znakiem rozpoznawczym. Kilka interwencji musiał zaliczyć Michał Staniszewski, ale nie było przy tym potrzeby wspinania się na wyżyny umiejętności. W 37. minucie żółtą kartkę obejrzał zawodnik gości i krótka dyskusja mogła nieco zdekoncentrować drużynę, która kilkanaście sekund później miała do odrobienia już 3 gole. Bramkę po podaniu Cezarego Uziębło zdobył Dawid Witkowski i ustalił wynik spotkania na 3:0. Tym samym Haratacze mają za sobą udaną inaugurację, ale nie powinni popadać w nadmierną radość, ponieważ przed nimi pojedynki z bardziej wymagającymi rywalami, którzy również mają ochotę zakończyć sezon na podium. Zjazd natomiast po raz drugi musiał uznać wyższość rywali i coraz więcej wskazuje na to, że będą walczyć w końcówce stawki.