Po pierwszej kolejce obie drużyny miały na koncie zwycięstwo niewielkimi rozmiarami. Nieco ofensywniej grającą drużyną wydaje się być Munja, natomiast Szybki Shot zaprezentował dobrą defensywę. Pierwsza połowa była wyrównana z nieznacznym wskazaniem na gospodarzy, którzy częściej utrzymywali się przy piłce, lecz nie znalazło to przełożenia na wynik. Przez blisko 20 minut widniał bezbramkowy remis. Nie oznaczało to jednak, że nie oglądaliśmy okazji bramkowych. Już w 2. minucie z dystansu szczęścia próbował Andrej Denysov, ale piłka przeleciała obok słupka. Kilka minut później zbyt odważnie z bramki wyszedł bramkarz Munjy, a przelobować go próbował Maciej Medyński. W odpowiedzi gospodarze ruszyli z kontratakiem zakończonym uderzeniem w boczną siatkę. W 14. minucie bliski skiksowania był golkiper Munjy, który przepuścił strzał zza pola karnego pod pachą, ale na jego szczęście futbolówka przeleciała obok bramki. Dwie minuty później rzut rożny wykonywali gospodarze. Bramkarz nie zdołał złapać piłki, a z okazji próbował skorzystać Tomasz Kalinka, ale trafił jedynie w słupek. Premierowe trafienie w tym spotkaniu padło łupem gospodarzy, a dokładniej Macieja Medyńskiego. Wydawało się, że skromne prowadzenie uda utrzymać się do przerwy, lecz tuż przed gwizdkiem sędziego do własnej siatki trafili goście. W efekcie po wyrównanych 25-ciu minutach gry był remis 1:1. Druga połowa była już znacznie bardziej otwarta. Po upływie niespełna dwóch minut z powietrza uderzał Jakub Majewski, czym tylko rozjuszył rywali. Ci ruszyli do ataku. Pierwsze dwie próby nie znalazły drogi do siatki – pierwsza była niecelna, natomiast przy drugiej, po kontrataku, na posterunku był bramkarz gości. Przełamanie nastąpiło w 30. minucie po golu Kacpra Drozdowicza. Ten sam zawodnik kilkadziesiąt sekund później strzałem z dystansu podwyższył prowadzenie, a w 37. minucie asystował przy golu Andreja Denysova, który zmieścił futbolówkę pomiędzy nogami golkipera. W efekcie Munja prowadziła 4:1 i przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Po chwili mogło być 5:1, lecz Anton Dychenko sparował strzał na słupek bramki. Być może to był impuls dla Szybkiego Shota, który w ciągu dwóch kolejnych minut doprowadził do wyniku 4:3. Jednak okazało się, że to był tylko chwilowy zryw, a gospodarze skutecznie na niego odpowiedzieli. Spora w tym zasługa Dawida Orzechowskiego, który zaliczył asystę oraz chwilę później dołożył gola. Ostatecznie Munja po dobrym spotkaniu wygrała 7:3 i na swoim koncie ma komplet punktów po drugiej serii gier.