Poronną niedzielą doszło do pojedynku, w którym swoje siły zmierzyły drużyny z 4 klasy rozgrywkowej, a mowa tu o zespołach Union Of Boys vs Walec l. Od początku meczu mogło się wydawać, że to drużyna w czerwonych trykotach rozpocznie rozdawanie kart w tym meczu i tak też się stało. Wynik spotkania już po pierwszych 4 minutach otworzył Kacper Sęk, który pewnym uderzeniem umieścił futbolówkę w boczną siatkę. Mimo szybko zadanego ciosu jeszcze szybsza była odpowiedź rywali, którzy zaledwie kilkanaście sekund później odpowiedzieli za sprawą Adama Brodowskiego i znów mieliśmy remis. Po tym fakcie Walec nabrał sporej pewności siebie. Świetnie odnajdywał się w nowo kreowanych sytuacjach, a rezultaty przyszły niemal odrazu. W 7 minucie meczu piłkę do nogi ponownie otrzymał Brodowski, który tak jak przy pierwszej próbie nie pomylił się i wyprowadził Walec po raz pierwszy na prowadzenie w tym spotkaniu. Minutę później sposób na pokonanie bramkarza odnalazł Damian Kacprzak, który podwyższył prowadzenie. Owy fakt coraz bardziej drażnił drużynę Gospodarzy, którzy nie chcieli pozwolić na utratę trzech punktów wiec szybko ruszyli do działania. Po upływie 15 minut na protokole meczowym widniał wynik 4:4 i to właśnie od tego momentu zaczęła się zacięta rywalizacja pomiędzy drużynami. Ekipy raz za razem doprowadzały do ciekawych rozwiązań, a my mieliśmy przyjemność oglądać prawdziwy pokaz strzelecki, w którym jedna jak i druga ekipa nie zamierzała oszczędzać bramkarzy. Po upływie pierwszych 25 minut zawodnicy schodzili na przerwę przy stanie 6:5 i byliśmy przekonani o fakcie, że to jeszcze nie koniec strzelania w tym meczu. Po zamienię stron UOB szybko rozpoczęli dominację nad przeciwnikiem. Młodzi zawodnicy Unii wiedzą o jakie cele przyszli walczyć, wiec nie zamierzali zwlekać ani chwili i z łatwością przystąpili do rozbijania przeciwnika. Gospodarze drugą połowę zaczęli zdecydowanie mądrzej, ich gra była przemyślana, a ataki skuteczne co do 41 minuty dało im aż sześć goli przewagi. Mimo wysokiej jakości młodych zawodników Walec nie zamierzał się poddawać i do ostatnich minut meczu za wszelką cenę starał się utrudnić rywalom zadanie. Koniec końców pomimo wszelkich starań Walec nie zdołał zbliżyć się wysokiego rezultatu, aczkowiek był tego blisko. Głównymi Motorami napędowymi tego meczu był duet Goździewski-Lenczewski, którzy znacznie wpłynęli na przebieg widowiska. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 13:9, a Gospodarze mogli świętować  kolejne zdobyte trzy punkty.