W potyczce SuperLigi6 pomiędzy Promilem Chylice i Połczyn Brothers spodziewaliśmy się obfitego w gole widowiska i nie zawiedliśmy się. Już w 4 minucie było 1:0 po tym, jak Mateusz Kwiatkowski dobrze zamknął zespołową akcję, w odpowiedzi w 8 minucie wyrównał Filip Ikwanty. Załoga w niebieskich trykotach poszła za ciosem i po niecałym kwadransie trafiła na 1:2 za sprawą Mateusza Muszyńskiego. Nie był to jednak koniec popisów PB. W 18 minucie Krzysztof Witecki podwyższył na 1:3 po dobitce, a chwilę później na 1:4 pięknym uderzeniem z dystansu poprawił Jakub Guzina. Lecz w końcówce pierwszej odsłony Połczyn nieco zdekoncentrował się, co wykorzystała załoga w różowych koszulkach, zmniejszając straty na 3:4 do przerwy. Jednak tuż po zmianie stron Niebiescy wrócili na odpowiednie tory. Jeszcze w 27 minucie Muszyński chybił celu, ale niespełna 60 sekund później Witecki ładnie przymierzył przy słupku. Potem gra się nieco wyrównała, ale potem, między 37 i 40 minutą PB trzy razy skutecznie zaatakował (wrażenie robiła zwłaszcza bomba z daleka autorstwa Aleksandra Szczodrego) i było już 3:8. Od razu doczekaliśmy się odpowiedzi PC na 4:8 (na listę strzelców wpisał się Jacek Wąsik), ale niemal natychmiast zareagował Połczyn i po koronkowej akcji najlepszy na placu Adam Piwoński dograł „na pustaka” do Szymona Kwiatkowskiego i znowu goście mieli dość bezpieczną przewagę. W końcówce Promil kierowany przez aktywnego w tym meczu Jarka Komosę nieco zmniejszył rozmiary porażki, ale na więcej im zabrakło czasu. Połczyn Brothers finalnie zwyciężyli 6:9 i trzeba przyznać, że były to w pełni zasłużone trzy oczka. PB pokazali po raz kolejny szybki, kolektywny i efektowny futbol oparty na dynamicznej wymianie podań, co drugi raz z rzędu okazało się przepisem na sukces. Promil Chylice z kolei miał swoje momenty, ale był w tym spotkaniu zbyt chimeryczny, by osiągnąć korzystny rezultat.