Nieznacznym faworytem meczu KS Syfon ze Stadem Szakali w ramach Dziewiątej Ligi Szóstek byli nominalni gospodarze. I to właśnie oni właśnie wyszli na prowadzenie w pierwszych sekundach tych zawodów po tym, jak Jakub Szafirowicz wyłożył futbolówkę do Piotra Jagiełło, a ten się nie pomylił. Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. W 2 minucie Kamil Ceran świetnie przymierzył z wolnego i mieliśmy 1:1. Lecz po 5 minutach znowu skutecznie zaatakował Syfon, który po bramce aktywnego tego dnia Krzysztofa Matyi wyszedł na 2:1. Nie minęło 60 sekund i Ceran po raz drugi wpisał się na listę strzelców i ponownie był remis. Po nieco ponad kwadransie Bordowi trafili na 2:3. Po zagraniu Cerana piłkę przejął Jakub Siwiński i już upadając skierował ją do siatki. Nie minęło 60 sekund i zrobiło się 3:3, gdy Mikołaj Szczurowski przedarł się przez defensywę rywali i huknął pod poprzeczkę. Jak się okazało, wynik do przerwy już się nie zmienił. W drugiej odsłonie nadal oglądaliśmy wymianę ciosów, ale jako że obie drużyny poprawiły się w defensywie, to byliśmy świadkami mniejszej liczby bramek. W 26 minucie najlepszy na placu Kamil Ceran po raz trzeci wpisał się w rubryce „gole” po świetnym uderzeniu przy słupku i od tego momentu goście prowadzili 3:4. Potem swoją okazję sam na sam miał Szafirowicz, ale znakomicie spisał się golkiper Damian Bieńka. Ostatecznie załoga w czerwonych koszulach dopięła swego. Na 2 minuty przed końcem Wojtek Kucharek doprowadził do remisu 4:4. Stado mogło to wygrać, ale w ostatniej akcji tego stojącego na wysokim poziomie starcia po strzale jednego z napastników obrońca KS S wybił piłkę z linii. Po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni.