Po pierwszej kolejce spotkań, jako faworyt pojedynku pomiędzy GKS Tachimetrem Warszawa, a Reytanem występowali nominalni goście. Nie oznaczało to jednak, że zwycięstwo miało przyjść gładko i przyjemnie. Wszak dobrze wiemy, ile kłopotów przeciwnikom potrafią sprawić gospodarze, gdy mają swój dzień. Drużyna Reytana w ostatnim czasie prezentowała się coraz solidniej w biznesowych rozgrywkach szóstek i również dlatego spodziewaliśmy się, że będzie w stanie zgarnąć komplet punktów. Pierwsza połowa rozpoczęła się obiecująco. Obie drużyny dość szybko trafiły po jednym razie. Jako pierwszy bramkę zdobył Paweł Zarzycki, a chwilę później odpowiedział mu Dawid Biskup. Wydawało się, że obejrzymy otwarty, ofensywny pojedynek, jednak w kolejnych minutach oba zespoły nienagannie wywiązywały się z zadań defensywnych. Solidność to z pewnością jest cecha, która łączy oba zespoły, nie tylko podczas bezpośredniego pojedynku. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. Drugą część bardzo efektownie otworzył Reytan. Z rzutu rożnego dośrodkował Ioseb Otskheli, a soczystym uderzeniem ze „szczupaka” bramkarza pokonał Piotr Chlebus. To trafienie zdecydowanie może kandydować do gola kolejki. W kolejnych minutach GKS Tachimetr próbował naruszyć defensywę przeciwnika, ale robił to bezskutecznie. Swoje „trzy grosze” dorzucił bramkarz Reytana, Stefan Necula, który bardzo pewnie odbijał uderzenia zawodników GKS-u. Ostateczny cios zadał Alvaro Barber w 36. minucie wykańczając niełatwe podanie przed bramkę. Tym samym Reytan wygrał zacięty pojedynek 1:3 i może się pochwalić kompletem punktów po dwóch kolejkach. GKS Tachimetr Warszawa z kolei, po całkiem niezłym meczu, pozostaje z zerowym dorobkiem punktowym i przede wszystkim musi pomyśleć, jak poprawić grę w ofensywie.