FC Warsaw Team ma na swoim koncie dość nieudany sezon, ponieważ po rundzie jesiennej byli typowani do zajęcia zdecydowanie wyższego miejsca. Cleo Partner zaś, przy korzystnych rezultatach w spotkaniach przeciwników, nadal zachowywali szansę na podium, dlatego mogliśmy się spodziewać, że do meczu podejdą zmobilizowani. Pierwszy kwadrans spotkania przebiegał jednak pod dyktando gospodarzy. Trafienia Marcina Szewczyka, Emila Gadomskiego oraz bramka samobójcza pozwoliły im objąć prowadzenie 3:0. Niewiele również wskazywało na to, żeby obraz gry miał się zmienić. Goście jednak nie raz w bieżącym sezonie pokazali, że walczą przez cały mecz. Wciągu niespełna 120 sekund udało im się dwukrotnie trafić do siatki gospodarzy i „wrócić” do meczu. Na chwilę przed końcem pierwszej połowy FCWT podwyższył prowadzenie na 4:2, ale końcówka wyraźnie pokazała, że to CP bardziej zależy na zwycięstwie. Po wznowieniu gry przez sędziego rozpędzeni goście w niespełna 10 minut trafili do siatki rywali czterokrotnie, dzięki czemu objęli i od razu powiększyli prowadzenie. W 38. minucie strzałem z dystansu straty zmniejszył Piotr Ducki, ale wynik 5:6 utrzymał się już do końca spotkania. Warto wyróżnić ambitną postawę Cleo Partner, którzy nie zrezygnowali przy wyniku 3:0 i z nawiązką odrobili straty. Ich siła tkwi w kolektywie, jaki stanowią, dlatego trudno było wyróżnić jednego z nich. Naszą uwagę przykuł jednak występ Volodymira Humeniuka, który oprócz dwóch trafień miał duży wpływ na grę drużyny.