Parafrazując pamiętne słowa z wywiadu Piotra Ćwielonga – „jest ciężko, niedziela, godzina czternasta, pogoda też nie dopisuje”, tak moglibyśmy opisać warunki rozgrywania meczu pomiędzy Starą Gwardią i ACL Zerwane, czyli kolejnego spotkania 3 Ligi Szóstek. Jednak nic bardziej mylnego. Obie drużyny do meczu przystąpiły z dużym animuszem i chęcią do gry. Pomimo dużych ambicji do strzelenia bramki, czasem niewiele brakowało – dokładniejszego podania lub dostawienie nogi. Pierwszy, w dziewiątej minucie na boisku odnalazł się Marek Chechat i po indywidualnej akcji otworzył wynik spotkania. Do remisu w piętnastej minucie doprowadził Ihor Mushko, który doskonale wykorzystał dokładne podanie od Roberta Kamińskiego. Sądząc, że pierwsza partia „piłkarskich szachów” zakończy się wynikiem remisowym, w dwudziestej piątej minucie ten stan postanowili zmienić Daniel Kornatka, który asystował przy drugiej bramce Chechata. Skąpą liczbę strzelonych bramek w pierwszej odsłonie piłkarze obu drużyn zrehabilitowali w drugiej odsłonie. Bliźniacze akcje w trzydziestej drugiej i trzydziestej trzeciej minucie przeprowadzili Rafał Jaworek i Kamiński. Pierwszy z nich dwukrotnie asystował, drugi dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Niezwykle aktywny w tym meczu Kamiński miał swój udział również przy bramce w trzydziestej szóstej minucie, gdzie dobrze podał do Glik, a ten zmienił wynik meczu na 4:2. Przy kolejnych dwóch bramkach dla Starej Gwardii z kolei z dobrej strony pokazał się Yashchysyn, najpierw asystując Jaworkowi, a następnie samemu trafiając do bramki po podaniu Cieślaka. Chwilę później mogliśmy oglądać przedostatni zryw drużyny ACL Zerwanych – podanie Daniela Kornatki wykorzystał Michał Kubaszewski strzelając na 6:3. Ostatnie dwie minuty również przyniosły kolejne bramki, których tak brakowało w pierwszej połowie. Dla gospodarzy akcję przeprowadzili Mazurek i strzelec bramki Yashchyshyn, a wynik spotkania na 7:4 ustalił Kornatka po podaniu Chechata.