Drugą kolejkę najwyższego szczebla ligi siódemek przy Obrońców Tobruku 11 zainaugurowało starcie dwóch beniaminków, Old United z Pohyblem. Gospodarze przed tygodniem rzutem na taśmę uratowali punkt w starciu z FCWU, natomiast dla gości był to mecz numer jeden. Obie ekipy jak dotąd rywalizowały dwa razy i oba mecze wygrała ekipa Mariusza Kurczyńskiego. My jednak spodziewaliśmy się zaciętej rywalizacji i tak też było. Strzelanie rozpoczęli goście, a dokładnie w 5 minucie wynik otworzył Przemek Girgiel. Radość „Zielonych” trwała jednak tylko trzy minuty, gdy z rzutu karnego trafił Mariusz Kurczyński. OU złapali wiatr w żagle i poszli za ciosem. W 12 minucie było już 2:1, a na listę strzelców wpisał się Marcin Piłka. Pohybel nie przyjechał się tylko przyglądać i też miał swoje sytuacje, ale albo brakowało szczęścia albo dobrze bronił golkiper gospodarzy. Tymczasem trzy minuty przed przerwą, znów błysnął Piłka i do przerwy było 3:1 dla „Czerwonych”. Po zmianie stron goście ruszyli na rywala, ale tym razem przyniosło to skutek. Sześć minut po przerwie za sprawą Girgiela złapali kontakt. Wydawało się, że goście nie odpuszczą, jednak rywal znalazł błyskawiczną ripostę. Sto dwadzieścia sekund później Piłka miał już na koncie hattricka, a wynik brzmiał 4:2. Ten zawodnik miał tego dnia ewidentny „dzień konia”, bo raptem po kolejnych czterech minutach miał na koncie cztery trafienia i tytuł gracza meczu w kieszeni. Z tego goście się już nie podnieśli i choć walczyli do końca stać było ich już tylko na jedno trafienie, autorstwa Mateusza Bańkowskiego. Ostatecznie po bardzo dobrych meczu Old United pokonał Pohybla 5:3, wywalczając swój czwarty punkt w sezonie.