Już w piątej minucie mieliśmy okazję bramkową po strzale Wrzeciono Team, jednakże piłka została sparowana na poprzeczkę przez bramkarza St. Varsovia. W piętnastej minucie Wrzeciono wykonywało rzut rożny, po którym dograna piłka została zablokowana i trafiła z powrotem do egzekutora Jakuba Zduńczyka, który ponownie zacentrował, tym razem dokładnie na głowę Mateusza Urbasia, po którego uderzeniu pomarańczowi wyszli na prowadzenie. W kolejnych minutach wciąż obserwowaliśmy przewagę Wrzeciona, a w dwudziestej ich napastnik znalazł się oko w oko z bramkarzem i strzałem skierował piłkę na słupek, która po odbiciu powędrowała pod nogi nadbiegającego Daniela Paczkowskiego, podwyższającego prowadzenie. Na trzy minuty przed przerwą, St. Varsovia wykonywała rzut wolny. Do piłki podszedł Marcin Krzysztoń i dośrodkował w pole karne, w którym najlepiej odnalazł się Karol Mroczkowski, zdobywający strzałem prawą nogą bramkę kontaktową. Radość nie trwała długo, bo na minutę przed gwizdkiem sędziego na przerwę po indywidualnej akcji na 3:1 podwyższył Daniel Smaczniów. Po przerwie w dalszym ciągu napierali pomarańczowi rażąc nieskutecznością, jak chociażby w dwudziestej dziewiątej minucie, kiedy to Urbaś minął bramkarza i silnym strzałem z dwóch metrów na pustą bramkę, posłał piłkę na poprzeczkę. Na dziesięć minut przed końcem Varsovia grała w osłabieniu ponieważ za faul Krzysztoń otrzymał drugą żółtą kartkę w meczu i musiał opuścić boisko. Widząc kolejne marnowane ,,setki” przez drużynę Wrzeciona nikt nie upatrywał szans na chociażby bramkę kontaktową po stronie rywala, a ponieważ niewykorzystane okazje się mszczą, ku zaskoczeniu wszystkich w przeciągu zaledwie dwóch minut, drużyna w kolorze magenta doprowadziła do wyrównania! W czterdziestej trzeciej minucie bramkę kontaktową zdobył Bartek Krajewski po podaniu Mroczkowskiego, który za minutę po raz drugi wpisał się na listę strzelców po asyście Kamila Łukasika i wyrównując stan meczu, został MVP spotkania.