Debiutująca tym sezonem w Lidze Bemowksiej drużyna Wrzeciona Team w niedzielę podejmowała BKS 04 Górki. Gospodarze to nowa twarz na naszej piłkarskiej mapie, zaś goście to spadkowicz z najwyższego szczebla i jakby nie było mistrz Drugiej Ligi Siódemek z wiosny. Gospodarze w pierwszym, przegranym meczu pokazali nieustępliwość i wielką wolę walki, Goście zaś tym meczem dopiero rozpoczynali wiosenną kampanię. Od początku to gracze w żółtych trykotach wyglądali zdecydowanie korzystniej. Grali mądrze i mało tego już od 6 minuty prowadzili 1:0. Bramkę zdobył Karol Kubicki, a zagrywał mu antybohater tego starcia, Sebastian Frączak. To właśnie pomocnik BKS-u w 10 minucie nie mógł znieść ciągłych fauli ze strony rywala i postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość za co ujrzał czerwoną kartkę. Od tego momentu goście musieli radzić sobie jednego gracza mniej. Szczerze to przynajmniej do przerwy nie było za bardzo widać różnicy. Mało tego w 14 minucie Mateusz Wyziński wykorzystał zagranie Przemka Chrupka i było 2:0. Gospodarze rzucili się do frontalnego ataku, co do przerwy przyniosło im gola kontaktowego, autorstwa Mateusz Urbasia. Po zmianie stron, póki starczyło sił BKS grał jak równy z równym, ale z czasem przewaga gospodarzy była coraz większa, a za tym przyszły gole. Siedem minut po przerwie do remisu doprowadził Urbaś. Potem bardzo długo wynik się nie zmieniał, ale konsekwencja i upór graczy z Wrzeciona przyniosła owoce. Sześć minut przed końcem meczu gospodarze wreszcie przełamali rywala. Damian Grześ obsłużył podaniem Jakuba Zduńczyka i było 3:2. „Pomarańczowi” poszli za ciosem i w samej końcówce przypieczętowali szaloną pogoń golem najlepszego na placu, Urbasia, który zakończył zawody z trzema trafieniami. Ostatecznie po szalonym meczu Wrzeciono Team rzutem na taśmę pokonało BKS 04 Górki 4:2.