Piątą kolejkę Pierwszej Ligi Siódemek kończył mecz pomiędzy Moszna Squadem a Zmarnowanymi Talentami, który dla tych pierwszych stał się świetną okazją do objęcia samotnego prowadzenia w tabeli. Przegrała bowiem pierwsza dwójka, a zatem ekipie Michała Burzyńskiego wystarczył remis. Nikt jednak kalkulować nie zamierzał, co dość szybko wyszło na boisku. Gospodarze od początku grali bardziej zdecydowanie od rywala, dłużej utrzymując się przy piłce i stwarzając sobie groźniejsze sytuacje bramkowe. Pierwszą wykorzystali w jedenastej minucie gdy Damian Metryka obsłużył podaniem Burzyńskiego, który otworzył wynik meczu. Osiem minut potem było już 2:0. Drugą asystę w tym meczu miał już Metryka, a wynik do przerwy ustalił Grzegorz Kowerski. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Wszakże goście też mieli swoje sytuacje, ale dobry, drugim mecz z rzędu między słupkami Moszny rozegrał Daniel Grynczel, który był pewnym punktem swojej drużyny. Osiem minut po zmianie stron kapitalnie z rzutu rożnego dośrodkował Maciej Latosiewicz, a równie ładną główką, dającą Mosznie prowadzenie 3:0 popisał się Mariusz Popek. Goście uparcie dążyli choćby do gola honorowego, odsłaniając się w końcówce zupełnie, za co zapłacili stratą jeszcze dwóch goli. Najpierw Piotr Świstak zaliczył asystę przy trafieniu Bartka Adamiaka na 4:0, który zresztą chwile potem ustalił wynik spotkania. Warto zaznaczyć, że przy ostatnim golu trzecią asystę w meczu zaliczył najlepszy na placu Damian Metryka. Ostatecznie Moszna Squad gładko pokonał Zmarnowane Talenty 5:0, zostając samotnym liderem pierwszej ligi.