W spotkaniu Pierwszej Ligi Futsalu pomiędzy In Plusem i Chłopcami z Ferajny mogliśmy oczekiwać, że obie ekipy wyjdą na parkiet bardzo zmęczone. Dla gospodarzy był to trzeci tego dnia mecz, dla gości drugi. Lecz, jak się okazało, nie miało to wpływu na poziom tego widowiska, gdyż ten był bardzo wysoki. Lepiej w to starcie weszła ekipa w biało-niebieskich trykotach, która dzięki trafieniom Mateusza Trąbińskiego, Rafała Barzyca oraz Mateusza Muszyńskiego po niespełna kwadransie prowadziła 3:0. Niedługo później Chłopcy złapali kontakt po bramce Wojtka Nowakowskiego, ale jeszcze przed przerwą grający z konieczności w klatce Bartosz Przyborek podał do Muszyńskiego, a ten po raz drugi wpisał się na listę strzelców i po pierwszej części było 4:1. Druga połowa była znacznie bardziej wyrównana. Zespół w jasnozielonych koszulkach po szybkim dublecie Pawła Pająka zmniejszył straty na 4:3 i dodatkowo miał jeszcze szanse na remis (bliscy szczęścia byli Konrad Gołos i Jakub Nowakowski). Ale to IP zadali kolejny cios. Po nieco ponad pół godzinie gry Przyborek zanotował trzecią tego dnia asystę, a Filip Woźnica mocnym strzałem podwyższył na 5:3. Po chwili, po wzorowo przeprowadzonej kontrze, Pająk skompletował hat-tricka i mieliśmy już 5:4. Ale nie minęło 60 sekund, gdy przypomniał o sobie Trąbiński, który z zerowego konta pokonał bramkarza rywali. Po kolejnej minucie Wojtek Nowakowski zagrał z rożnego do Gołosa, a ten z bliska umieścił futbolówkę w sieci. Gospodarze jednak nie spanikowali i przy stanie 6:5 nie robili nerwowych ruchów. Przeczekali przeciwników i na finiszu zadali jeszcze dwa nokautujące uderzenia. W 38 minucie po fantastycznym rozegraniu z „pierwszej piłki” gola zdobył Trąbiński, a na sekundy przed końcową syreną ten sam zawodnik po raz czwarty tego dnia wpisał się na listę strzelców, ustalając rezultat na 8:5. Dla In Plusu było to trzecie zwycięstwo tej niedzieli, które pozwoliło tej drużynie awansować na pozycję wicelidera. Chłopcy z Ferajny zaś po dwóch weekendowych porażkach spadli w tabeli na piątą lokatę.