W meczu Szóstej Ligi Szóstek pomiędzy Walcem i GKS Tachimetr Warszawa minimalnym faworytem byli nominalni gospodarze. Lecz to goście już w pierwszych sekundach obili słupek i to oni na początku przejęli inicjatywę. W 8 minucie Adam Nestorowicz dwukrotnie trafił w obramowanie, w odpowiedzi, po błędzie defensywy, przed dobrą okazją stanął zawodnik gospodarzy Olaf Jasiński, ale wynik 0:0 nie zmieniał się. Aż do 13 minuty. Wówczas Patryk Ciołek podał do Damiana Michalskiego i mieliśmy 0:1. W następnej akcji GKS uderzył w spojenie, ale po nieco ponad kwadransie zrobiło się 0:2. Nestorowicz sprytnie i bardzo szybko wykonał rzut wolny, czym zaskoczył rywali, a po jego zagraniu piłkę do siatki skierował Ciołek. W końcówce pierwszej odsłony obie drużyny miały swoje okazje, ale bramkarze byli na posterunku, toteż stan 0:2 utrzymał się do przerwy. Po zmianie połów do ataku ruszył Walec i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 23 minucie Adam Woźniak popisał się kapitalną asystą do Jasińskiego i ten dał kontakt na 1:2 swojej ekipie, za moment dość bolesną, acz skuteczną, interwencję twarzą zaliczył Piotr Jakubowski. Po pół godzinie gry mieliśmy remis, po tym, jak dublet (na raty) skompletował Jasiński, a po następnych 120 sekundach Walec po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie po dobitce Damiana Łukasika. Gospodarze mogli podwyższyć na 4:2, ale tym razem Michał Jesiotr obił poprzeczkę. W 37 minucie Patryk Ciołek podał do Ignacego Ciołka i było 3:3. Mimo że w samej końcówce sporo się działo i dużo pracy mieli zarówno Jakubowski, jak i Adam Kostrzewa, finalnie oba zespoły podzieliły się punktami.