Starcie Chlejsów FC z Tornado UA zapowiadało się na wyrównany i twardy pojedynek. Obie drużyny znamy z nieustępliwości i gry na granicy faulu. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu okazało się, że oba zespoły przystąpią do niego bez nominalnych bramkarzy. W przypadku gospodarzy był to oczywisty efekt bezpośredniej czerwonej kartki otrzymanej w poprzednim spotkaniu, natomiast u gości brak golkipera stał się już poniekąd tradycją. Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem remisowej gry, w której nieco lepsze wrażenie sprawiały Chlejsy FC. Mimo tego, zagrożenia nie było niemalże wcale, a najgroźniejszą sytuacją było uderzenie z rzutu wolnego w wykonaniu Jakuba Okraski. Piłka była ustawiona daleko od bramki, ale bramkarz musiał się naprawdę wysilić, aby dosięgnąć futbolówki lecącej w okolice okienka bramki. Chwilę później miała miejsce kluczowa akcja dla dalszych losów spotkania. Volodymyr Boichuk, co prawda był faulowany pod własnym polem karnym i arbiter odgwizdał przewinienie, ale „zagrzał” się i nieodpowiedzialnie kopnął rywala. Tym samym pozostawił swoją drużynę na 5 minut w osłabieniu, a także bez zmian na ławce rezerwowych. Trzeba przyznać, że nie zwiastowało to dobrze na drugą połowę. Pierwsza zakończyła się bezbramkowym remisem, za co mogą mieć do siebie lekkie pretensje zawodnicy gospodarzy, ponieważ gra z przewagą jednego zawodnika jest wyraźnym atutem w rozgrywkach „szóstek”. W drugiej połowie, już po wyrównaniu składów, prowadzenie dał Krzysztof Bardecki uderzając w krótki róg z pola karnego. Chlejscy FC wyczuły okazję i szukały okazji do podwyższenia prowadzenia. W 28. minucie sprzed pola karnego, po ziemi w sam środek bramki uderzył Benek Krzyżanowski, a fatalny błąd popełnił bramkarz rywali i przepuścił śliską futbolówkę. Dopiero utrata drugiego gola potrząsnęła Tornado UA. Bardzo szybko zdołali odpowiedzieć za sprawą dobitki Mykoli Levenetsa. Od tej pory wyraźnie złapali wiatr w żagle i konsekwentnie naciskali na rywali. Już w 32. minucie Ruslan Kucher doprowadził do remisu. Wydaje się, że w im trudniejszej sytuacji jest Tornado UA, tym lepiej zaczynają grać. W 38. minucie żółtą kartkę obejrzał Jakub Gonera i Chlejsy musiały rozegrać końcówkę meczu w osłabieniu. Co prawda rzutu wolnego nie wykorzystali goście, ale niespełna minutę później, w polu karnym piłkę głową dobił Mykola Levenets i odwrócił losy spotkania. Wygrana 2:3 jest warta docenienia, ponieważ goście znajdowali się już w wydawałoby się beznadziejnej sytuacji – grali bez zmian, z czerwoną kartką na koncie, mając dwa gole do odrobienia. Wydaje się, że to właśnie zbyt komfortowa sytuacja uśpiła czujność Chlejsów, które nie dowiozły przewagi i oddały inicjatywę rywalowi w ostatnich dziesięciu minutach rywalizacji.