Zaglądając do ligowej tabeli w ciemno można by obstawić zwycięstwo Team Ivulin III. Jednak mają na uwadze, że Nie Ma Mocnych są zespołem nieobliczalnym w swoich poczynaniach, wiedzieliśmy, że goście o punkty będą musieli mocno powalczyć. Tak też wyglądały pierwsze minuty spotkania. Gospodarze nieśmiało przejmowali inicjatywę i momentami TI zmuszony był zatrzymywać ich akcję w nieczysty sposób. W 6. minucie po jednym z fauli na Tomaszu Świdrze żółtą kartkę obejrzał Robert Varanetski i NMM stało przed niezłą okazją na objęcie prowadzenia. Co prawda liczebnej przewagi nie wykorzystali, ale dopięli swego w 11. minucie kiedy to akcję w polu karnym wykończył Tomasz Świder. Odpowiedź mogła być natychmiastowa, ale uderzenie Artema Klirula, po dograniu z rzutu rożnego zatrzymał golkiper. W kolejnych minutach coraz śmielej poczynali sobie gospodarze i dochodzili do kolejnych okazji bramkowych. W 14. minucie po podaniu golkipera szansę miał Rafał Dobrosz, lecz uderzył w bramkarza. Kilkanaście sekund później po dobrej akcji Daniel Mazurek dogrywał piłkę wzdłuż linii końcowej, ale tym razem Rafała Dobrosza ubiegł obrońca. Nie udało się gospodarzom mimo kilku szans, za to jedną z nielicznych okazji na gola zamienili goście w 21. minucie. Tym samym po pierwszej połowie widniał remis 1:1 po którym niedosyt odczuwali z pewnością zawodnicy Nie Ma Mocnych. Druga część meczu rozpoczęła się dla nich bardzo źle. Już chwilę po wznowieniu gry w światło bramki piłkę zagrywał Dzianis Astraukh. Toru lotu piłki nikt nie przeciął, czym zaskoczony był golkiper i musiał wyjąć piłkę z siatki. Trzy minuty później futbolówkę odebrał Artem Klirul i podwyższył prowadzenie na 1:3. NNM szybko zakasali rękawy i próbowali odrobić straty, jednak z pojedynku przeciwko Rafałowi Dobroszowi zwycięsko wyszedł golkiper, a Tomaszowi Świdrowi przeszkodził faulujący go obrońca. W kolejnych minutach gra się wyrównała, a najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Artem Klirul, który zabrał futbolówkę obrończy i popędził z akcją jednej na jednego przeciwko golkiperowi, lecz nie podwyższył prowadzenia. Można powiedzieć, że 3 minuty później niewykorzystana szansa się zemściła, ponieważ w kuriozalnych okolicznościach do własnej bramki trafili goście. Wynik 2:3 zwiastował emocje. Około 42. minucie z akcją trzech na jednego obrońcę ruszyli gospodarze, ale fatalnym strzałem okazję zaprzepaścił Piotr Burdach. Takie sytuacje trzeba wykorzystywać. Na pięć minut przed końcem spotkania źle piłkę spod własnej bramki wybijał jeden z graczy NNM i z prezentu skorzystał Dzianis Novikau ustalając wynik meczu na 2:4. Tym samym zgodnie z przewidywaniami, po wyrównanym spotkaniu zwyciężył Team Ivulin III, który nadal będzie walczyć o ligowe podium.