W starciu Połczyn Brothers z Fair Partner w ramach SuperLiga6 spodziewaliśmy się świetnego widowiska i takie też były w istocie te zawody. Już w pierwszych sekundach spotkania, po dość kuriozalnym „swojaku” nominalni goście wyszli na prowadzenie, a po 5 minutach na 0:2 poprawił Maksym Kochubei po zagraniu Vladyslava Cheppy. Gospodarze po takich dwóch ciosach szybko się przebudzili i po chwili, po mocnym strzale Mikołaja Randaka, złapali kontakt. W odpowiedzi po kapitalnej solowej akcji na 1:3 mógł podwyższyć Cheppa, swoją okazję miał też Yauhenii Novik, ale to gospodarze wyrównali. Po nieco ponad kwadransie na 2:2 trafił Adrian Wełpa. Ten sam zawodnik po następnych 60 sekundach miał na koncie dublet, ale FP nie poddawali się i w 21 minucie za sprawą Vlada Burdy doprowadzili do remisu 3:3. Mimo szans z obu stron ten rezultat utrzymał się do przerwy. Po zmianie połów oglądaliśmy bardzo twardą i zaciętą walkę. Obie drużyny nie szczędziły sobie ostrych zagrań, ale wysoki poziom piłkarski był zachowany. Na kwadrans przed końcem najlepszy na placu Cheppa wycofał piłkę do Mykoli Pfilosa, a ten uderzył na 3:4. Dodamy tylko, że była to trzecia asysta Cheppy w tej potyczce. Połczyn musiał odrabiać straty, toteż postawił na „fałszywego bramkarza” w postaci Adriana Dembińskiego. Lecz to nie pomogło. W 47 minucie po sprytnym rozegraniu autu przez Burdę do siatki trafił Novik i mieliśmy 3:5. Ten wynik mógł być wyższy, gdyż czerwoną kartkę otrzymał Dembiński (nie było to brutalny atak, po prostu „Demba” ratował faulem swój zespół przed stratą gola). Ostatecznie jednak już więcej bramek nie zobaczyliśmy i trzy punkty trafiły na konto komandy rodem z Ukrainy. Fair Partner zwyciężył już drugi raz tej jesieni i dzięki temu skoczył do top3. Połczyn z kolei przegrał drugi raz z rzędu i ta ekipa będzie musiała sprężać się, żeby nie stracić nadziei na medale.