Ostatnia para trzeciej kolejki ligi siódemek na trzecioligowym szczeblu, przyniosła nam zestawienie dwóch drużyn zamykających tabele, będących dotychczas bez zdobyczy punktowych. Już na rozgrzewce widać było w drużynie En Avant chęć zdobycia pierwszych punktów w lidze. Od pierwszej minuty nastąpiła zmiana w bramce granatowych. Stevena Dulska zastąpił Desty Dikebele, wyróżniający się wizerunkowo korzystniejszymi warunkami fizycznymi na tą pozycję. Od pierwszego gwizdka sędziego En Avant zaczęło bardzo odważnie i już w ósmej minucie kapitan zespołu Benjamin Granotel rozprowadził akcję, podając ze środka boiska w boczny sektor pola karnego do najlepszego strzelca drużyny Evana Alcantary, który i tym razem pokonał kolejnego bramkarza w lidze. W trzynastej i czternastej minucie spotkania zespół En Avant dochodził do kolejnych okazji bramkowych, jednak to dopiero w szesnastej Patrick Demiaz zdobył drugą bramkę dla swojego zespołu, pokonując na raty w zamieszaniu podbramkowym bramkarza Pożogi Bonito.  Ten sam zawodnik dwie minuty później odwrócił się z piłką i oddał strzał w poprzeczkę. Jak dotąd obserwowaliśmy najgorszy mecz w wykonaniu Pożogi, która notowała same straty i nie stworzyła żadnej okazji bramkowej. Wiarę w jej poczynania przywrócił Adam Romanowicz, który na dwie minuty przed przerwą otrzymał podanie z linii obrony od Krzysztofa Szafrańskiego i strzałem z pierwszej umieścił piłkę w siatce. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie i już trzy minuty po rozpoczęciu mieliśmy akcje na 3:1. Alcantara zrobił dwa kółeczka z piłką, zagrał na ścianę do Kevina Choplina i ten wyłożył świetnie ustawionemu napastnikowi. Pożoga również miała swoją okazję, wchodząc wymianą podań w pole karne rywali lecz przestrzelili w dogodnej sytuacji. W dalszej części Avant marnował wiele okazji m.in. strzałami lądującymi na poprzeczce, a Pożoga sporadycznie dochodziła do pojedynczych sytuacji pod bramką Dikebele, który okazał się nieocenionym wzmocnieniem francuskojęzycznej ekipy.