W konfrontacji Mehisto ze Świniobicie na otwarcie zimowego sezonu w Drugiej Lidze Futsalu delikatnym faworytem byli goście, którzy w zeszłych rozgrywkach byli górą w bezpośrednim starciu. I ta prognoza szybko zaczęła się potwierdzać, gdyż już w 2 minucie Bartłomiej Fabisiak po podaniu Huberta Feli efektownie, z użyciem podeszwy, minął bramkarza rywali i z bliska umieścił piłkę w sieci. W 8 minucie mieliśmy niemal kopię akcji z początku meczu i zrobiło się już 0:2. Nie minęło 120 sekund, gdy Fela uderzeniem w długi róg podwyższył na 0:3. Potem goście byli bliżej powiększenia przewagi, słupek obijał Fabisiak, blisko był Fela i dopiero w samej końcówce pierwszej odsłony gospodarze mieli swoją szansę. Lecz Kostii Stsiazhko zabrakło został zatrzymany przez bramkarza Damiana Fabisiaka. Druga odsłona zaczęła się niezłą próbą Michała Kaczyńskiego, ale z czasem drużyna w żółtych trykotach wyglądała coraz lepiej i mecz nam się wyrównał. W 26 minucie Stsiazhko przechwycił futbolówkę, ładnie przymierzył i zmniejszył straty na 1:3, po chwili gospodarze mogli zbliżyć się na 2:3, ale ich strzał był niecelny. Świniobicie dość szybko opanowali sytuację i po pół godzinie gry odskoczyli na 1:4 po wzorowo wykonanym kontrataku przez B. Fabisiaka i Felę. Następnie Mehisto rzucili się do przodu, ale znakomitą pracę między słupkami wykonywał D. Fabisiak. Dopiero w 38 minucie pokonał go Paweł Pytel, ale w odpowiedzi goście niemal natychmiast pozbawili rywali złudzeń, zadając jeszcze 2 skuteczne ciosy (za sprawą Roberta Sobotki i Huberta Feli). Świniobicie po naprawdę udanym występie zwyciężyli 2:6 i były to zasłużone 3 punkty, ale trzeba przyznać, że Mehisto mieli kilka niezłych momentów, zwłaszcza w drugiej połowie.