W ciekawie zapowiadającym się starciu Ósmej Ligi Szóstek pomiędzy FC Screamers i Hiszpanią spodziewaliśmy się zaciętego boju. I trzeba przyznać, że pierwsza połowa była dość wyrównana. Po początkowym badaniu siły z czasem zaczęły się konkrety. I w 10 minucie obejrzeliśmy pierwszego gola. Wówczas to gospodarze wykorzystali grę w przewadze i po golu Patryka Gorzyckiego wyszli na 1:0. Po nieco ponad kwadransie Gorzycki wystąpił tym razem w roli asystenta, a z bliska do siatki drogę znalazł Jakub Wierzchowski. Lecz niedługo później mieliśmy odpowiedź gości. W 20 minucie po sprytnie uderzeniu z wolnego Samuela Garcii zespół z Półwyspu Iberyjskiego złapał kontakt. Stąd też do przerwy było 2:1. Tuż po zmianie stron niezwykle aktywny w tych zawodach Wierzchowski huknął jak z armaty z rzutu wolnego, podwyższając na 3:1. A gdy do końca był kwadrans Gorzycki popisał się drugim tego dnia ostatnim podaniem, tym razem do Michała Wilczyńskiego, który tylko dostawił nogę, poprawiając na 4:1. W 39 minucie nadzieję Czerwonym dał Herman Gil, który wykorzystał prostopadłe podanie od bramkarza Diego Sesara, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. W 44 minucie po kontrataku Gorzycki posłał piłkę między nogami golkipera i FC S powiększyli przewagę do 5:2, a po niespełna 60 sekundach najlepszy na murawie Wierzchowski w efektowny sposób zatańczył z obrońcami rywali, ustalając wynik na 6:2. FC Screamers po bardzo dobrym występie zasłużenie wygrali i dzięki temu utrzymali pozycję w ścisłym topie. Jeśli zaś chodzi o Hiszpanię, to tym razem im nie wyszło, ale coś czujemy, że ta drużyna zimą jeszcze namiesza.