Zarówno Le Cabaret, jak i Makabi początku sezonu do udanych nie mogą zaliczyć. Jedni i drudzy przegrali swoje poprzednie mecze, ale plus jest taki, że po tym meczu na pewno ktoś zgarną premierowe punkty. Na początku spotkania wydawało się, że to gospodarze będą zdobywcami pierwszych oczek. Już po 7 min prowadzili 0:2 i kontrolowali przebieg meczu. Jednak po drugiej bramce, Makabi chyba za bardzo uwierzyli w swoje siły i w 9 min stracili bramkę na 1:2, której autorem był Mateusz Sadowski. W 16 min do wyrównania po dobitce doprowadził Maciej Kaczmarek, zaś po kolejnych czterech minutach jego brat, Tymoteusz popisał się pięknym strzałem z wolnego prosto w “okienko” i było już 3:2. Z takim wynikiem schodziły na przerwę obie ekipy. Po zmianie stron LC nie odpuszczali, co dało efekt w 33 min w postaci bramki na 4:2. Co prawda pięć minut później bramkę kontaktową zdobył Jerzy Tarkowski, kompletując dublet. Lecz ostatnie słowo należało do zawodników LC, a konkretnie do Michała Rojewskiego, który w 50 min, również kompletując dublet, trafian na 5:3. Makabi wciąż muszą czekać na historyczną, pierwsza wygraną na boiskach LB, ale coś nam mówi, że to tylko kwestia czasu i zgrania drużyny.