Alko Boysi do tej pory nie znaleźli przeciwnika, który byłby w stanie odebrać im punkty. Takim rywalem mogli być Haratacze, jeśli tylko utrzymaliby formę z poprzedniego spotkania. Mimo wszystko wyżej stawialiśmy szanse gospodarzy, ale gości nie skreślaliśmy. Początek meczu był wyrównany, a inicjatywa zdawała się przechylać nieco w stronę Alko Boysów. Pierwsza okazja do zdobycia bramki nadeszła w 8. minucie. Artur Jarosz próbował pokonać bramkarza strzałem z pola karnego, ale ten wyszedł zwycięsko z pojedynku i zapoczątkował kontrę swojego zespołu. Najszybciej z przodu znalazł się Karol Nowak i stanął oko w oko z Michałem Staniszewskim. Tutaj również górą był bramkarz. Spotkanie się ożywiło i od tej pory częściej gościliśmy zwłaszcza pod bramką gości. W 12. minucie kolejny raz na bramkę uderzał Karol, ale strzał poleciał w środek bramki, gdzie ustawiony był golkiper. Kilkanaście sekund później ten sam zawodnik w końcu dopiął swego. A sytuacja była chyba najtrudniejsza z dotychczasowych – znakomicie uderzył z „fałsza” znajdując się jeszcze kilka metrów przed polem karnym. To było naprawdę niezłe trafienie. Niemalże równo po upływie kwadransa wynik mógł podwyższyć Kamil Janasz, lecz ponownie Michał Staniszewski uratował swoją drużynę. Do przerwy zatem Alko Boysi skromnie prowadzili 1:0, ale wraz z upływem czasu ich przewaga narastała. Drugą połowę Haratacze rozpoczęli zdecydowanie odważniej i to oni od startu dążyli do wyrównania. Zanim to nastąpiło, obaj bramkarze kilkukrotnie udanie interweniowali. Dopiero Damian Górka zdołał pokonać golkipera dobijając strzał kolegi w 28. minucie. Po trafieniu wyrównującym przebieg meczu nieco się uspokoił. Jak się okazało, obie ekipy zostawiły emocje na końcówkę spotkania. Najpierw, w 34. minucie na prowadzenie mogli wyjść gospodarze – Karol Nowak dostał długie podanie z własnej połowy, opanował piłkę, lecz strzał nie trafił do siatki, a został odbity na rzut rożny. Po dośrodkowaniu spod chorągiewki piłka trafiła do… Karola, który sytuacyjnie uderzył futbolówkę plecami (?) i trafił w słupek. Kilka chwil później, w 37. minucie Haratacze objęli prowadzenie. Tutaj ponownie trzeba było dobijać strzał, a zrobił to Paweł Kazimir. Czasu do końca nie pozostało wiele, ale działo się jeszcze sporo. W 39. minucie po indywidualnej akcji, nieco w zamieszaniu piłkę do siatki skierował, oczywiście, Karol Nowak i doprowadził do remisu. To nie był koniec emocji. Kilkanaście sekund później Haratacze mogli jeszcze pogorszyć swoją sytuację, ale po raz kolejny Michał Staniszewski wygrał pojedynek z napastnikiem. Sekundy później, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową uderzał Paweł Szczepaniak, lecz i tym razem trafił w dobrze ustawionego golkipera. Drugi raz Harataczom się upiekło. Zgodnie z piłkarskim porzekadłem, niewykorzystane sytuacje mogą się zemścić. Z kontrą ruszyli goście i w sytuacji sam na sam górą był… bramkarz gospodarzy. Tym samym po emocjonującej końcówce spotkania padł remis 2:2, a główne role odegrali Michał Staniszewski oraz Karol Nowak.
|