W konfrontacji FC Torpedo z FC Radler w ramach Dziewiątej Ligi Szóstek faworytem wydawali się być nominalni goście. I to oni w 7 minucie mieli pierwszą dobrą okazję, ale golkiper FC T był na posterunku. Od tego momentu inicjatywę przejęli gospodarze i na efekty nie trzeba było długo czekać. Maksym Marchenko wycofał do Oleksandra Tovchyna, a ten mocno huknął zza pola karnego i było 1:0. W następnej akcji komanda rodem z Ukrainy obiła spojenie, ale po niespełna kwadransie już byli skuteczni. Wtedy to mocnym uderzeniem w długi róg popisał się Kyrylo Kud i zrobiło się 2:0. Radler starał się odgryzać, ale to Torpedo jeszcze przed przerwą powiększyło swoją przewagę po świetnym strzale przy słupku bardzo aktywnego tego dnia Marchenko. Po pierwszej połowie było zatem trzy zero. Tuż po zmianie stron FC R po golu Macieja Lisa złapali kontakt, ale nie minęło 120 sekund i mieliśmy już 4:1 po kolejnym trafieniu Marchenko. Taki wynik zwiastował raczej koniec emocji w tym meczu, zwłaszcza że przez długi czas nic się nie zmieniało na murawie. Lecz na finiszu tych zawodów goście rzucili się do odrabiania strat i to przyniosło skutek. W 34 minucie Piotr Noszczyk z bliska dobił strzał z wolnego kolegi, a po chwili było już tylko 4:3 po uderzeniu z dystansu Huberta Korzeniowskiego. Na 60 sekund przed ostatnim gwizdkiem gospodarze po golu Romana Zelinskyi’a odskoczyli na 5:3, ale dosłownie moment później Szymon Falowski wpisał się do protokołu i ponownie Radler był bliski remisu. Finalnie jednak ostatnie słowo należało do Ukraińców. W 40 minucie najlepszy na placu Sasha Tovchyna udanie wykończył kontratak, ustalając stan rywalizacji na 6:4. FC Torpedo, po naprawdę dobrym występie, zgarnęło ważne trzy punkty, ale brawa należą się też FC Radlerowi za ambitną pogoń za oponentami.