W starciu Bostik 5. Ligi Szóstek pomiędzy Cool Teamem i Eternis Księgowość pewniakiem u bukmacherów byli nominalni goście. Lider w tym spotkaniu potrzebował zwycięstwa, by sięgnąć po złoto, ale w pierwszej połowie gospodarze nie ułatwili im tego zadania. Co prawda ET już po 8 minutach tego rozgrywanego w ulewnym deszczu widowiska prowadził 0:2 po uderzeniach Mateusza Telakowca i Oskara Góreckiego, ale w 11 minucie mieliśmy odpowiedź Macieja Wigury. Od tego momentu oglądaliśmy szaloną wymianę ognia. Ze strony Eternisu znakomicie współpracował duet Górecki – Grzegorz Goliszewski, u Czerwonych zaś za ofensywę odpowiadali wspomniany Wigura wraz z Damianem Michalczykiem. Po nieco ponad kwadransie załoga w białych koszulkach po 3 tego dnia golu Góreckiego wyszła na 3:5, ale nie minęło 120 sekund, gdy hat-tricka strzałem z wolnego skompletował znakomicie dysponowany Maciej Wigura i zrobiło się 4:5. Taki też rezultat utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron jednak Eternis znacznie poprawił się w obronie i zaczął przejmować kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Już po 24 minutach za sprawą Aleksandra Bendkowskiego i Góreckiego mieliśmy 4:7, a potem goście spokojnie szukali kolejnych trafień. W czym prym wiódł najlepszy na placu Górecki, który w tych zawodach aż sześciokrotnie wpisywał się na listę strzelców (przy ogromnej pomocy Grzegorza Goliszewskiego). Finalnie Eternis Księgowość po wygranej 4:11 przypieczętował mistrzowski wazon, ale z racji potężnych opadów nie było nawet okazji otworzyć szampana. Co, mamy nadzieję, nowo koronowani zdobywcy tytułu nadrobią w ostatniej kolejce. Cool Teamowi z kolei należą się brawa za nawiązanie walki z najsilniejszym zespołem w lidze, zwłaszcza pierwsza odsłona pokazała, że CT mają spory potencjał.