W hicie 7. kolejki Pierwszej Ligi Siódemek naprzeciw siebie stanęli FC Otamany II i Chemik Bemowo. Na pierwszego gola nie musieliśmy długo czekać. Już w 1 minucie Vitalij Yakovenko otrzymał piłkę od Kirila Tsvirko i precyzyjnym strzałem dał prowadzenie 1:0 swojej drużynie. Potem gra się toczyła głównie w środku pola. Goście mieli swoje okazje (pojedynek sam na sam z Aleksandrem Gritsakiem przegrał Sebastian Szwaja, po świetnym rozegraniu rzutu wolnego za lekko uderzył Maciej Baranowski), ale stan 1:0 nie zmieniał się. Komanda rodem z Ukrainy także wykreowała sobie dobre szanse po kontrach, lecz brakło im dokładności. Stąd też rezultat do przerwy już się nie zmienił. Po zmianie stron FC O ruszyli odważniej do przodu, ale ich próby z dystansu były blokowane. Raz gospodarze obili też słupek, w odpowiedzi Krystian Lewandowski po sprytnej podcince z wolnego trafił w poprzeczkę. W końcu jednak mieliśmy przełamanie. W 32 minucie Maksym Kondratiev popędził skrzydłem, uciekł obrońcom i wyłożył futbolówkę jak na tacy do Maksyma Kulyka, a ten dopełnił formalności i było już 2:0. Przewaga Otamanów rosła, a Chemicy, grający bez zmian, zaczęli opadać z sił. I to się przełożyło na wynik tego meczu. W 43 minucie znakomicie dysponowany tego dnia Dima Solomiichuk wyprowadził kontratak, podał do Kondratieva, który podwyższył na 3:0. Nie minęło 60 sekund, gdy w podobnej sytuacji Solomiichuk zaliczył kolejną asystę, tym razem przy trafieniu Tsvirko. A niedługo później sam Solomiichuk wpisał się na listę strzelców po zagraniu Oleksandra Tarhonina i zrobiło się już 5:0. Gości stać było jedynie na gola honorowego autorstwa Stanisława Kędzierskiego. FC Otamany II po naprawdę udanym spotkaniu w pełni zasłużenie zwyciężyli 5:1, dzięki czemu pozostali w wyścigu o mistrzowski wazon. Jeśli chodzi o Chemika Bemowo to ta porażka w praktyce przekreśla ich nadzieje na tytuł, ale wciąż Zieloni mogą myśleć o medalach.