W spotkaniu Trzeciej Ligi Siódemek pomiędzy Agil At Agord a Drink Teamem faworytem był ówczesny lider. Lecz przez pierwszy kwadrans oglądaliśmy dość wyrównane zawody i to nominalni gospodarze mieli pierwszą dogodną okazję (minimalnie niecelna główka Grzegorza Kowerskiego z 17 minuty). Nie minęło 60 sekund i zobaczyliśmy skuteczną odpowiedź gości. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Michał Malinowski i było 0:1. DT mieli okazje do podwyższenia wyniku, Agil także próbował się odgryzać, ale ostatecznie udało się to załodze w czerwono-niebieskich trykotach. Tuż przed przerwą pewnie karnego wykorzystał Norbert Taras i po pierwszej odsłonie było 0:2. Po pół godzinie gry DT zadali kolejny cios. Po zagraniu Bartosza Lewandowskiego świetnym wykończeniem popisał się Łukasz Tippe i zrobiło się 0:3. Koniec emocji? Nic z tych rzeczy. Po kolejnych 2 minutach kontakt dał Karol Kalicki, a w 35 minucie Damian Metryka wyłożył na pustaka do popularnego „Kowera” i było już tylko 2:3. Za moment Kalicki znakomicie w tempo wypuścił Jana Śmigielskiego, a ten strzałem w długi róg doprowadził do remisu. A w 39 minucie najlepszy na murawie Kalicki skompletował dublet i gospodarze pierwszy raz w tym meczu wyszli na prowadzenie. I nie zamierzali się na tym zatrzymywać. W 42 minucie AAA wyprowadzili kontratak, dodamy, że zawodnicy tego zespołu nieco tu przekombinowali, ale finalnie wyszła efektowna, koronowa akcja, którą zamknął Metryka, podwyższając na 5:3. Goście, nie mając nic do stracenia, rzucili się do przodu i po trafieniu „na raty” Łukasza Tippe na 60 sekund przed ostatnim gwizdkiem zbliżyli się na 5:4. Lecz na więcej zabrakło im czasu i 3 punkty powędrowały na konto gospodarzy. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że Agil At Agord przedłużyli swoje nadzieje na pudło, Drink Team zaś spadł z pierwszego na czwarte miejsce, mocno komplikując sobie drogę do tytułu.