Mecz pomiędzy Elektrowoźniakiem a Explo FC dostarczył kibicom wielu emocji i spektakularnych akcji. Spotkanie rozpoczęło się w niezwykle dynamiczny sposób, bowiem już w czwartej minucie Pavlo Bobko z Elektrowoźniaka zdobył pierwszą bramkę, co zapoczątkowało festiwal strzelecki. Zaledwie dwie minuty później, w szóstej minucie, Bobko ponownie trafił do siatki, a w ósmej minucie skompletował hat-tricka, prezentując swoją znakomitą formę i skuteczność na boisku. Explo FC nie poddało się jednak i w jedenastej minucie zmniejszyło straty dzięki bramce Michała Łuciówa. Ten sam zawodnik w szesnastej minucie ponownie zaskoczył bramkarza Elektrowoźniaka, strzelając drugą bramkę dla swojej drużyny, co dodało energii całemu zespołowi. Mimo to, w ostatniej chwili pierwszej połowy Dima Balysch skutecznie ustalił wynik na 4:2 dla gospodarzy. Po pierwszych 20. minutach Elektrowoźniak wydawał się mieć przewagę, ale Explo FC udowodniło, że walka jeszcze się nie skończyła. Na początku drugiej połowy Elektrowoźniak znów zaskoczył rywali, a bramkę zdobył Dima Balysch, powiększając prowadzenie na 5:2. Mimo tego, Adrian Stadnik w trzydziestej minucie zdołał odpowiedzieć i strzelił trzecią bramkę dla Explo FC, próbując jeszcze bardziej zmniejszyć straty. Jednakże radość gości nie trwała długo. W 34. minucie Artem Zhuk z Elektrowoźniaka zdobył szóstą bramkę, ustalając wynik na 6:3. Chwilę później, Bartosz Róg za Explo FC trafił do siatki, zdobywając czwartą bramkę dla swojej drużyny, co dodawało dramaturgii ostatnim minutom meczu. W końcówce spotkania Elektrowoźniak jeszcze bardziej zdominował grę, a Pavlo Bobko, Dima Balysch oraz Artem Zhuk zdobyli kolejne bramki, finalizując wynik na 9:4. Mecz zakończył się spektakularnym triumfem Elektrowoźniaka, który pokazał swoją dominację na boisku, natomiast Explo FC mimo porażki zaprezentowało wiele waleczności i chęci do gry.