Rywalizacja Los Aspirantos z Altusem była szalenie ważna dla układu tabeli. Gospodarze realne szanse na medale zachowaliby jedynie w przypadku zwycięstwa, chociaż remis również nie wykluczał ich z gry. Goście natomiast toczą korespondencyjny pojedynek o mistrzostwo, którego losy mają w swoich rękach. „Wystarczy”, aby wygrali wszystkie z trzech ostatnich spotkań. Wydaje się, że to właśnie LA było ich najtrudniejszą przeszkodą. Pierwsze 10 minut krzyżowało im plany, ponieważ przegrywali 2:0, a na boisku bardzo pewnie wyglądali przeciwnicy, którzy dobrze bronili i szybko atakowali. W ten sposób padły obie bramki, których autorem był Stanisław Królikiewicz. W drużynie Altusa często zmieniali się bramkarze, a najlepsze efekty przynosiła gra na tej pozycji Cezarego Kucharskiego, którego celem było przede wszystkim tworzenie przewagi w ofensywie. Oprócz niekorzystnego wyniku gościom nie pomogła szybko odniesiona kontuzja przez Dawida Celta, który jednak po kilku chwilach przerwy utykając wrócił na plac. Mimo urazu był bardzo aktywny i zaliczył asystę oraz sam trafił do siatki wyrównując wynik meczu. W 18. minucie efektowne trafienie zaliczył Jan Adamiec, który przechwycił piłkę na własnej połowie i wysokim lobem umieścił futbolówkę w bramce. Na tego gola Altus zareagował niemalże natychmiast. Uderzenie Dawida Celta w kierunku długiego słupka okazało się świetnym podaniem do Macieja Domki, który tylko dostawił nogę i wyrównał. Kilkanaście sekund po wznowieniu gry w głównej roli, po raz kolejny, wystąpił grający z urazem Dawid Celt, który wykończył podanie Jakuba Muzyki wzdłuż bramki. Dwie minuty później był remis 4:4, ponieważ kolejny przechwyt zanotował Witold Tatarewicz i trafił do pustej bramki. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza część meczu, który był kontrolowany przez gości. Los Aspirantos jednak miało dobrze dysponowanego bramkarza i dość skutecznie wykorzystywało okazje do kontrataków. Tuż po wznowieniu gry zgodnie z powyższym schematem piłkę odebrał Michał Królikiewicz i w akcji dwóch na jednego dograł ją do Jana Adamca, który dał swojej drużynie prowadzenie 5:4. LA wydaje się, że cofnęło się jeszcze głębiej, niemalże zupełnie oddając pole gry gościom, co było ryzykownym posunięciem. Przez kolejny niespełna kwadrans padł tylko jeden gol dla Altusa. Ważnym momentem była akcja, w której bez kontaktu z przeciwnikiem kontuzji doznał Cezary Kucharski, a Los Aspirantos przejęło piłkę i ruszyło z doskonałą okazją. Sędzia jednak w myśl idei fair play postanowił przerwać akcję, aby udzielić pomocy. Z perspektywy gospodarzy to była kontrowersyjna decyzja, która jednak spotkała się ze zrozumieniem części drużyny. W 40. minucie do rzutu wolnego podszedł Jakub Muzyka i zamienił stały fragment gry na gola, który dał prowadzenie 5:6. Mimo jednobramkowej przewagi Altus nadal posiadał inicjatywę. W 45. minucie skutecznie zagranie z autu wykorzystał Stanisław Królikiewicz kompletując hat-tricka. Chwilę później Michał Królikiewicz mógł dać prowadzenie LA, ale piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. Ostatnie słowo należało do Jakuba Muzyki, który w 49. minucie dobijał strzał po interwencji golkipera i zapewnił Altusowi wygraną 6:7. Dzięki temu zwycięstwu Altus w znacznym stopniu przybliżył się do końcowego triumfu, ale w ostatnich dwóch spotkaniach prawdopodobnie będzie grać osłabiony brakiem kluczowych postaci. |