Na deser niedzielnych rozgrywek został do rozegrania szlagier kolejki. Obie ekipy w lato tryumfowały na arenie ogólnopolskiej zatem mogliśmy się spodziewać świetnego widowiska. Mimo, że w obu zespołach z talii kart na ten mecz wypadło po jednym asie, to personalnie zestawienia wyglądały bardzo dobrze. Lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze, których na prowadzenie wyprowadził Buzz Astral zdejmując pajęczynę z bramki. Przebieg gry był narzucony od początku przez zdobywców bramki, którzy więcej operowali piłką i próbowali tworzyć przewagę liczebną na połowie gości. Trzeba jednak przyznać, że Ci bronili bardzo szczelnie nie zostawiając przeciwnikom wiele miejsca blisko bramki i czyhali na przechwyt. Kilkukrotnie im się udało, ale nie przynosiło to efektu w postaci bramki. Aż do 17 minuty. Wtedy to szybką akcję wyprowadził Kamil Jurga, a finalizacją zajął się Bartek Goździewski. Do końca pierwszej części meczu utrzymał się rezultat 1:1. Krótka przerwa wydaje się, że lepiej zadziałała na zdobywców Pucharu Polski, którzy nieco odsunęli się od swojej bramki i momentami grali wysokim pressingiem. Oczywiście taka gra niosła ze sobą ryzyko, ale tego dnia w kapitalnej dyspozycji był Krzysztof Jabłoński. Jeśli tylko Pojemna Halina zdołała oddać strzał w światło bramki, to zawsze górą był bramkarz, który oprócz świetnej gry na linii kilkukrotnie próbował zaskoczyć wysuniętego Mateusza Cichawę. I trzeba przyznać, że wiele nie brakowało. Im bardziej zbliżaliśmy się do końca meczu, tym śmielej poczynali sobie gracze w fioletowych strojach. Ich groźne kontry świadomie przerywali rywale zgarniając dwukrotnie żółtą kartkę. Paradoksalnie podczas gry z przewagą jednego zawodnika lepsze okazje kreowali Mistrzowie Polski. Wynik się nie zmienił i remis 1:1 chyba nie jest zadowalający dla żadnej ze stron, obie mogą czuć niedosyt po spotkaniu. Z perspektywy widza było to bardzo dynamiczne spotkanie z dużą dawką taktyki, walki oraz okazji bramkowych. Chcemy więcej takich meczów.