Zarówno Defenders, jak i Chlejsy FC nie mieli szans na podium 3. ligi. Mimo tego byliśmy przekonani, że żadne z nich nie odpuści meczu i będzie walczyć o wygraną. Obie drużyny dały się poznać jako „charakterne” i spodziewaliśmy się zaciekłej rywalizacji. Goście mogli rozpocząć mecz od błyskawicznej bramki w pierwszej akcji spotkania, ale bramkarz gospodarzy wygrał pojedynek. Chlejsy FC zdecydowanie weszli w spotkanie i naciskali przeciwników, co chwila przechwytując futbolówkę. Kolejne ataki przyniosły skutek w 4. minucie, kiedy strzał dobił Krzysztof Gromnicki i wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie 0:1. Trzy minuty później dobrą okazję jeszcze raz miał strzelec bramki, ale przestrzelił uderzając z niezłej pozycji. Minęło kilka chwil, a goście zagrozili bramce po raz kolejny. Tym razem piłka zatrzymała się na słupku. Widać było, że zawodnicy są bardzo „nakręceni”, lecz w 13. minucie przerodziło się to w żółtą kartkę, którą otrzymał Krzysztof Beredecki za faul na połowie przeciwnika. Z przewagi liczebnej nie skorzystali Defendersi, ale częściej utrzymując się przy piłce rozpoczęli swój „powrót” do meczu. Od tej pory to oni starali się przejąć inicjatywę i atakować. W 17. minucie z dystansu przymierzył jeden z ich zawodników, lecz bramkarz dosięgnął nisko lecącą piłkę i uratował swoją drużynę. Wydawało się, że do przerwy nie będziemy oglądać więcej goli. Zawodnicy gości jednak zwietrzyli swoją szansę w ostatnich chwilach pierwszej połowy i wślizgiem akcję wykończył Patryk Świsłowski. Tym samym do przerwy mieliśmy wynik 0:2. Druga odsłona ponowne rozpoczęła się od dobrego startu w wykonaniu gości. Już po niespełna 120 sekundach prowadzili trzema trafieniami. Piłkę mocnym strzałem w krótki róg w siatce umieścił Benek Krzyżewski. 0:3 to już była wyraźna zaliczka. Jeśli dodamy kontrolę wydarzeń, która była zdecydowanie po stronie Chlejsów, to mogliśmy być niemalże pewni ich końcowego zwycięstwa. Defendersi tego dnia wyglądali na nieco „speszonych” i byli dalecy od pokazania pełni swoich umiejętności. Dopiero w 36. minucie udało się trafić Mateuszowi Gajdzie, ale nie sugerowało to możliwość skutecznej pogodni. Kilkanaście sekund później nierozsądnie zachował się Krzysztof Beredecki, który „zgarnął” drugą żółtą kartkę i w efekcie jego zespół musiał grać w osłabieniu do końca spotkania. Swoją szansę wyraźnie wyczuli gospodarze którzy natychmiast podkręcili tempo. Drugą asystę dołożył Illia Dehoda, a straty zmniejszył Bartek Karliński. Ostatnie 2 minuty zapowiadały się niezwykle emocjonująco. Chlejscy FC na własne życzenie doprowadziły do nerwowej końcówki meczu, podczas której bardzo skutecznie ustawili się w defensywie. Mimo naporu przeciwników nie dali sobie wbić piłki do bramki i dowieźli zwycięstwo 2:3. Spotkanie przez większą jego część było pod kontrolą gości, lecz gospodarze w ostatnich minutach wskoczyli na swój poziom gry, co doprowadziło do niezwykle interesującego zakończenia.
|