Akszony przystępowały do tego spotkania w roli faworyta. Jako niepokonani w tej edycji Ligi Bemowskiej, mierzyli się z ekipą która natomiast nie była w wstanie wygrać jeszcze żadnego swojego meczu. Przysłowiowe starcie Dawida z Goliatem nie była jednak tak jednostronne, na jakie mógłby wskazywać wynik. Pomimo małego falstartu po którym KTS Chimera traciła pięć bramek do przeciwnika, na tle dużo lepszego rywala wyglądali całkiem dobrze. Udało im się czterokrotnie umieścić piłkę za plecami Piotra Kapeli i na nadchodzące kolejki, mogą zapatrywać się optymistycznie. Natomiast Akszony z jednym meczem zapasu zajmują pozycję wicelidera.