Ostatni sobotni mecz to FC Warsaw United, niemal w pełnym składzie i z ławką, przeciwko ośmiu Spartanom. Początek meczu to przewaga AKS Sparta, którza bardzo ładnie konstruowała akcje. Za przykład może posłużyć wymiana i seria krótkich podań w lewym narożniku boiska. Konsekwentny napór i gra na krótko przyniosła szybki rezultat w postaci gola Łukasza Bućko, który przejął piłkę w polu karnym przeciwników i nie dał bramkarzowi najmniejszych szans. United ruszyli do ataku zapominając o tym, że warto też zostawić kogoś w obronie. Pięć minut później, takie nastawienie się zemściło i po rajdzie oraz podaniu Bućki do pustej bramki piłkę skierował Michał Sikora. FCWU napierali coraz bardziej, chcąc złapać kontakt z przeciwnikami, ale na posterunku czuwał bramkarz Michał Pępkiewicz, który wyjmował momentami rzeczy niemożliwe. Po raz kolejny udaną kontrę zaliczyło ośmiu Spartan, po podaniu Łukasza Fabryckiego strzelił, na 3:0, Tomasz Szodkowski. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy na 3:1 trafił jednak Jacek Kaczorek, mocno zza pola karnego, i nawet w Premiership takich strzałów nie da się obronić. Chwilę później, pozbierani i podniesieni United niemal złapali kontak z przeciwnikiem, po ładnym rozprowadzaniu zainicjowanym przez Kaczorka, podaniu Ashota Galstyana i strzale Daniela Stępnia, ale piłka centymetry minęła słupek. Atak i odważniejsza gra United trwała też po przerwie, z niezłym rezultatem rezultatem. Spartanie przed przerwą, po groźnym starciu podczas interwencji, stracili swojego bramkarza, którego zastąpił zawodnik z pola, oraz nie mieli już możliwości zmian. United szybko doprowadziło do wyrównania, a zaraz potem, równie szybko, w trzech akcjach znów stracili dwa gole i sytuacja wróciła do tej sprzed przerwy. Tradycyjnie też, w połowie drugiej części gry, niektórzy przestali nadążać za grą, więc zwiększyła się liczba się fauli. Po jednym żółtą kartką ukarany został Jakub Olkowski. United odpuścili grę obronną i zostawili Spartanom sporo miejsca, co zostało skrzętnie wykorzystane przez jednego ze Spartan, który po rajdzie wsadził piłkę obok bramkarza, a trzy minuty później w niemal identycznej sytuacji, po atomowym strzale, który spłoszył kaczki w pobliskiej fosie ustalił wynik na 7:3.