Mecz 7. kolejki 4 ligi 6, zapowiadający się znakomicie mecz drużyn RKS Pendrachy oraz FC Dziki z Lasu II. Zawodnicy zespołu gospodarzy przespali sam początek meczu, wobec czego po 2 minutach przegrywali już 2-0 po fatalnych błędach defensywy i bramkach Olafa Orełko, gdy po tych akcjach wydawało się że drużyna rzuci się w pogoń za przeciwnikiem, stracili oni następną bramkę za sprawą Alana Wojno, można by pomyśleć że 3-0 to już bezpieczna przewaga, lecz mecze szóstek rządzą się swoimi prawami i nawet taka przewaga może nie ustawić meczu, zaraz po stracie trzeciej bramki drużyna gości rzuciła się do odrabiania strat, w 8 minucie Kondrad Adamczyk dał drużynie wiarę, a w 9 minucie Mateusz Oleszczuk skierował piłkę do bramki rywali, dzięki czemu rezultat wynosił już tylko 3-2. W następnych minutach dochodziło już do szybkiego kreowania akcji w środku pola oraz emocjonujących wymian ciosów w wykonaniu obu drużyn, natomiast do 18 minuty zawodnicy zespołu RKS Pendrachy zdołali ponownie wyjść na trzy bramkowe prowadzenie. Wydawało by się, że zdołają utrzymać prowadzenie do przerwy, lecz plany pokrzyżował im duet Jakuba Przygody oraz Mateusza Oleszczuka, którzy doprowadzili do rezultatu 6:6, jakim zakończyła się pierwsza połowa tego zaciętego spotkania. Druga połowa to już tylko i wyłącznie koncertowa gra gości,a szczególnie Konrada Adamczyka oraz Mateusza Oleszczuka, którzy strzelili po dwie bramki, drużynie RKS Pendrachy udało się raz odpowiedzieć, lecz spotkanie zakończyło się rezultatem 7:11 dla drużyny FC Dziki z Lasu II.