Bate-Sai, które dopiero rozpoczyna zmagania w lidze letniej, był to pierwszy pojedynek na najwyższym szczeblu rozgrywek. FK Almaz stoi po przeciwnej stronie będąc jedną z najbardziej doświadczonych ekip w stawce. Piłkarskie argumenty również powinny stać po ich stronie. Uprzedzając fakty, spotkanie było bardzo ciekawe i otwarte, oba zespoły nie kalkulowały, mimo niskiego wyniku końcowego. Już w pierwszej akcji meczu prowadzenie objęli goście po golu Tarasa Mysko. Odpowiedział chwilę później Denisio Chea. W kolejnej akcji świetną okazję na objęcie prowadzenia miało Bate-Sai, lecz Kingstry nie wykorzystał złego podania zawodnika rywali i nie trafił do pustej bramki. Był to jednak impuls dla gospodarzy, którzy powoli zaczęli przejmować kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Pięć minut później zrehabilitował się zawodnik gospodarzy dając prowadzenie 2:1. Z dobrej strony pokazywał się Denisio Chea. FK Almaz również nie pozostawał bierny, a zagrożenie tworzył m.in. po uderzeniach z dystansu, z którymi radził sobie Theo. Ostatecznie w pierwszej połowie nie obejrzeliśmy więcej goli. W drugiej odsłonie obie drużyny utrzymywały napięcie do ostatnich chwil. Po wymianie ciosów między 23., a 26. minutą wynik zatrzymał się na prowadzeniu gospodarzy 4:3. W kolejnych minutach Bate-Sai zaprezentowało, niespodziewanie, bardzo szczelną defensywę. Starania gości momentami przypominały bicie głową w mur i coraz więcej wskazywało, że wynik nie ulegnie zmianie. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Eduard Vakhidov i kapitalnie przymierzył z dystansu trafiając niemalże w okienko bramki. Trafienie na wagę remisu w 38. minucie tylko wzmocniło ataki FK Almaz. Gospodarze, którzy prowadzili, a także kontrolowali wydarzenia przez większość meczu, nie wytrzymali presji w ostatnich minutach. W 39. minucie w zamieszaniu przed linią bramkową najlepiej zachował się Taras Mysko i wepchnął futbolówkę do siatki zapewniając swojej drużynie wygraną 4:5 po bardzo dobrym widowisku i kapitalnej końcówce meczu.