O godzinie 19 mieliśmy przyjemność oglądać bardzo ciekawe oraz wyrównane zmagania pomiędzy Union Of Boys vs Gramy Czasami. Już od początku meczu było wiadome, ze obie drużyny będą chciały udowodnić swoją wartość, a walka będzie widoczna na każdym metrze boiska. W spotkanie lepiej weszli zawodnicy Gramy Czasami, którzy już w 7 minucie meczu otworzyli wynik spotykania za sprawą Patryka Paszko. Po tym trafieniu mecz nieco się uspokoił, a kontrole i posiadanie piłki zaczęli przejmować młodzi wychowankowie Unii, jednak ciężko było strzelić gola przez dobre internecie Krzysztofa Michałowskiego. Po kilku minutowych natarciach lody w końcu udało się przełamać Kubie Butrynowi, który po jednym ze strzałów skutecznie zachował się w polu karnym i dobił futbolówkę doprowadzając tym samym do wyrównania. Gdy pierwsza połowa zbliżała zie ku końcowi, Union postanowił podkręcić tempo i na trzy minuty przed gwizdkiem na prowadzenie swoją drużynę wyprowadził Bartosz Goździewski po pewnym strzale w górną część bramki. W drugiej połowie to zawodnicy w czerwonych strojach cały czas kontrolowali przebieg meczu dorzucając do tego trzecie trefienie po strzale Michała Lenczewskiego. Od tego momentu mogło się wydawać, że Gospodarze znaleźli sposób na przecieków i dowiozą korzystny wynik do samego końca spotkania, jednak rzeczywistość okazała się nieco inna. W 38 minucie spotkania gola kontaktowego zdobył Paweł Staniszewski i to był kluczowy moment w tym spotkaniu. Po tym golu sporej pewności siebie dostało gramy czasami, w szczególności dostarczył jej Patryk Paszko, który cały czas szukał sposobu na to by wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie. Gdy zegar sędziego pokazywał ostatnie 6 minut, a Union prowadził ponownie dwoma golami, w tedy do ataku ruszył Paszko, który pierw zmierzył różnice goli, a następnie doprowadził do wyrównania. W końcówce meczu Młodzi zawodnicy zaczęli tracić kontrole nad spotkaniem, a zbyt mocne podpalenie się spowodowało utarte bramki w 50 minucie spotkania i tym oto akcentem Sebastian Szwaja przypieczętował zwycięstwo swojej drużyny, a końcowy rezultat brzmiał 4:5.