W konfrontacji Nie Ma Mocnych z FC Yelonkami w ramach Dziesiątej Ligi Szóstek trudno było wskazać faworyta i pierwsza, bardzo zacięta połowa, potwierdziła te prognozy. Już w 6 minucie wynik z małą pomocą rykoszetu otworzył Przemek Mazurek, ale szybki dublet niezawodnego Sebastiana Małczyńskiego sprawił, że ekipa z Jelonek prowadziła 1:2. Po nieco ponad kwadransie mieliśmy wyrównanie po solowym rajdzie Tomka Świdra, a w końcówce pierwszej części dwa gole dołożył Rafał Dobrosz i drużyna z zielono-białych trykotach na przerwę schodziłą z przewagą 4:2. Po zmianie stron ten rezultat utrzymywał się dość długo, bo aż do 38 minuty. Wtedy to hat-tricka skompletował najlepszy na placu Dobrosz, a 120 sekund później na 6:2 poprawił Piotr Burdach. Sytuacja FC Y była bardzo ciężka, ale w 44 minucie Małczyński po raz trzeci wpisał się na listę strzelców, zmniejszając straty na 6:3. W końcówce jednak NMM za sprawą Dobrosza i Przemka Mazurka wykorzystali fakt, że rywale się otworzyli, ustalając stan rywalizacji na 8:3. Nie Ma Mocnych zanotowali premierową victorię tej zimy i trzeba przyznać, że było to zasłużone rozstrzygnięcie, chociaż FC Jelonki w pierwszej części nie odstawali od rywali.

Po meczu miała miejsce wyjątkowo nieprzyjemna sytuacja, w której reprezentant gości uderzył zawodnika Nie Ma Mocnych. Przypominamy przy okazji, że jako Liga Bemowska będziemy surowo i bezwględnie karać każdą osobę, która pozwola sobie na tego typu zachowania i tu nie będzie żadnego odstępstwa od reguły. Nie w naszej lidze miejsca na chamstwo i mamy tylko nadzieję, że to, czego byliśmy świadkami, już więcej się nie powtórzy.