Pojedynek Zmarnowanych talentów z Legionem był z pewnością jednym z najlepszych starć w sezonie 2. Ligi siódemek. Starcie wicelidera z liderem musiało dostarczyć emocji i piłkarskiej jakości. Do tej pory obie drużyny nie straciły punktu, przy czym goście dwa zwycięstwa odnieśli w minimalnym rozmiarze, co mogło nieco wyżej stawiać szanse gospodarzy. Początek rywalizacji był jednak popisem Legionu, który już po pięciu minutach miał na swoim koncie dwa trafienia. Na otwarcie efektownym uderzeniem z powietrza popisał się Nikodem Niski. Chwilę po wznowieniu gry goście rozegrali rzut rożny, po którym jeszcze raz piłkę w siatce umieścił Nikodem. Piąta minuty, a w protokole 0:2. To nie wszystko, ponieważ kolejne pięć minut mogło przynieść podwyższenie prowadzenia, lecz najpierw po dobrej kontrze zły strzał oddał Tomasz Cyryłowski, a chwilę później strzał Michała Niskiego obronił golkiper. Czy hit miał się okazać jednostronnym meczem? Nic z tego. Zmarnowane Talenty, które zebrały doświadczenie w 1. lidze wiedziały, że taka strata jest jak najbardziej do odrobienia. Gola kontaktowego w 10. minucie zdobył Łukasz Jarosz, który skutecznie wykończył podanie Igora Koniszewskiego. Odpowiedź mogła przyjść już po trzech minutach, lecz ponownie dobrze w bramce zachował się Piotr Mądry. W pierwszej części nie oglądaliśmy już wielu okazji bramkowych. Pechowo na bark Bartka Niedziałkowskiego nadział się Bartek Adamiak, ale na całe szczęście po dłuższej chwili wrócił do siebie. Druga odsłona była lepszym widowiskiem. Pierwszą okazję miały ZT, lecz Łukasz Jarosz w 30. minucie uderzył ponad bramką. W następnej akcji Legion podwyższył prowadzenie – Michał Niski przechwycił futbolówkę i trafił na 1:3. Kolejna szansa była po stronie gości – w 36. minucie nisko uderzał Tomasz Cyryłowski, a piłkę na słupek zdołał sparować golkiper. Kilka minut później akcja toczyła się w przeciwnym polu karnym. Pierwsza próba ZT zatrzymała się na słupku, ale piłkę skutecznie dobił Artur Jarosz. Gospodarze poszli za ciosem i już po kilkudziesięciu sekundach był remis 3:3. Strzał w światło bramki oddał Artur Jarosz, a przed bramkarzem kierunek lotu piłki zmienił Marcin Goc. Po wznowieniu gry bardzo szybko akcja trafiła przed pole karne ZT, a tam kolejną znakomitą obroną popisał się Piotr Mądry. Piłka zmierzała wprost w okienko. Chwilę później Legion rozgrywał rzut wolny blisko bramki i po krótkim podaniu niecelnie uderzał Jan Ławcewicz. W ciągu niespełna trzech minut dwie żółte kartki obejrzał Sergei Karnitsky i ostanie sekundy gospodarze grali w osłabieni. Mimo kolejnych prób Legion nie zdołał zadać decydującego ciosu, a ogromna w tym zasługa Piotra Mądrego, który zatrzymywał Janka Ławcewicza oraz Nikodema Niskiego. Tym samym hit kolejki zakończył się podziałem punktów, po którym Legion może odczuwać spory niedosyt.