Mimo że to już 3 kolejka, to Civas zobaczyliśmy dopiero pierwszy raz w tym sezonie. W pierwszej kolejce pauzowali, w drugiej zaś dostali walkowera, gdyż rywal się nie zjawił. Tym razem mieli już pewne granie, gdyż ich przeciwnikiem byli Haratacze, którzy są rewelacją tych rozgrywek. Po dwóch kolejkach mają na koncie 4 oczka i nie wydaje się, żeby przyszli na ten mecz skazani na porażkę, a doskonale zdajmy sobie sprawę jakie personalia grają w drużynie gospodarzy. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, żadna z drużyn nie odstawiała nogi. Lekką przewage miał Civas, ale wydaje się, że właśnie taką taktykę obrał Patryk Rosłaniec i spółka. Wyczekać i skontrować. Niestety to się nie udało, gdyż w 22 minzy Maks Czyżewski dostał podanie od Maćka Ziemskiego i otworzył wynik spotkania. Taki rezultat utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron Haratacze jakby pewniej ruszyli na rywala. To opłaciło się w 32 min. Sędzia podyktował rzut wolny dla gości, którego na bramkę zamienił Sebastian Murawski. Pięć minut później Civas znów wyszedł na prowadzenie. Daniel Jakubik popisał się strzałem z dystansy, piłka trafiła po drodze Ziemskiego, co zmylił bramkarza i było już 2:1. W 43 min Wiktor Króczyński dostał podanie od Czyżewskiego i z ostrego konta strzelił na 3:1. W 49 min Haratacze złapali kontakt po bramce Mateusza Budzicha, lecz minutę później najlepszy na boisku Maks Czyżewski trafił na 4:2 i takim wynikiem zakończył się to spotkanie. Civas z 6 oczkami przeskoczył Harataczy w ligowej tabeli i zakotwiczył tuż za podium.