Rywalizacja Harataczy z Chemikiem Bemowo zapowiadała się na najciekawszy pojedynek tej serii gier w pierwszej lidze siódemek. Oba zespoły charakteryzują się nieustępliwością oraz twardą grą. Przy tym oczywiście wiedzą, co zrobić z piłką i potrafią dostosować się do rywala. Od pierwszych minut piłkę przejęli gospodarze i starali się znaleźć drogę do bramki rywali. Aktywny był Krystian Lewandowski, lecz to nie on otworzył wynik meczu. Jako pierwszy do siatki trafił Michał Głazowski, już w 4. minucie spotkania. Niemalże do końca pierwszej połowy oglądaliśmy taki sam obraz gry, podczas której nie zabrakło fauli. Skromne prowadzenie 0:1 gwarantowało emocje w drugiej części spotkania. W niej na 0:2 trafił Marcin Sadowski i stało się jasne, że Chemik nie ma zamiaru wypuścić zwycięstwa z rąk. Ich defensywa była bardzo dobrze zarządzana przez Macieja Baranowskiego, a piłką dobrze operował „Lewy”, czy też Antoni Sidor. Haratacze długo nie mieli pomysłu, w jaki sposób wykorzystać indywidualności i „naruszyć” rywali. Dopiero w 46. minucie Jan Jabłoński trafił do siatki, leczy było to zbyt późno, żeby odmienić losy spotkania. Ostatecznie Chemik Bemowo wygrał 1:2 po bardzo solidnie rozegranych zawodach.