Dorobek obu drużyn w ligowej tabeli nie wyglądał zbyt imponującą. Zaledwie po jednym zwycięstwie na swoich kontach miały Finansova oraz FC Kazubów. Minimalnie rywali wyprzedzali gospodarze dzięki jednemu remisowi. Mimo tego trudno było wskazać na jedną z drużyn, jako faworyta potyczki. Już na starcia spadły notowania gości, ponieważ musieli wystąpić bez swojego najlepszego zawodnika. W pierwszej połowie wyraźnie było widać jego brak i drużyna skupiła się głównie na obronie dostępu do własnej bramki. W ofensywie brakowało argumentów, z czego korzystali gospodarze. Przejęli kontrolę nad piłką i starali się wypracować akcję bramkową. To jednak nie do końca wychodziło, w ich szeregach było sporo niedokładności. Gdy jednak udało się wymienić kilka celnych, szybkich podań, zakończyło się to bardzo dobrą akcją, dzięki której Finansova wyszła na prowadzenie. Dogranie na długi słupek Łukasza Rysza wykorzystał Michał Burzyński uderzając w kierunku dalszego rogu bramki. Nie udało się pójść za ciosem, a bliżej końca połowy powoli zarysowywała się większa pewność siebie FC Kazubów. Ostatecznie utrzymało się skromne prowadzenie 1:0. W drugiej połowie zdecydowanie odważniej zagrała młodzież. Dostrzegli, że u przeciwników jest coraz więcej „tarć” i ruszyli na bramkę Piotra Jakubowskiego. Być może sytuacje, które stworzyli, nie były stuprocentowe, ale nie odbiera to zasług bramkarzowi, który kilkukrotnie zapobiegł utracie bramki. W naszych oczach to jego pewna postawa przez całe spotkanie wpłynęła na to, że Finansova dowiozła wygraną 1:0 do ostatniego gwizdka sędziego. Goście z pewnością mogą odczuwać niedosyt po całkiem niezłej drugiej połowie w ich wykonaniu.