To było bardzo wyrównane spotkanie, w którym raz po raz zmieniało się prowadzenie. Choć jako pierwsi, gola strzelili zawodnicy Nankacu, ale Moszna Squad podniósł się i odpowiedział dwoma golami. Tuz przed przerwą, rywale wyrównali jednak stan rywalizacji i wszystko zaczynało się od nowa. W drugiej części gry, schowane nieco głębiej i liczące na kontrataki Nankacu ponownie objęło prowadzenie. Tradycyjnie groźny pod bramką rywali był Rafał Szewczyk, który skompletował hattricka. Moszna jednak ponownie pokazała charakter, odrabiając straty i wychodząc na prowadzenie. W niemal ostatniej akcji meczu beniaminek pierwszej ligi wyrównał po strzale z dystansu niezawodnego "Szewy". Podział punktów w tym wypadku nikogo raczej nie satysfakcjonuje, choć na słowa uznania zasłużył Kamil Bieńkowski, który kilkukrotnie znakomicie interweniował ratując swój zespół przed utratą kolejnych goli.