KP Kozia w pierwszej kolejce letnich rozgrywek trafiła na przeszkodę w postaci debiutującej drużyny Przepiórki Włochy. Tym samym przebieg oraz wynik końcowy spotkania pozostawał w pewnym stopniu niewiadomą. Niewiadomą, którą bardzo szybko wyjaśnili zawodnicy bardziej doświadczeni w rozgrywkach Ligi Bemowskiej. Pierwsze minuty należały do Piotra Stępniewskiego, który miał udział przy 3 z 4 szybko zdobytych goli. Jedno trafienie padło łupem obrońcy gości, lecz niestety przymierzył on do własnej bramki podczas próby przecięcia podania. Skutkiem tego KP Kozia prowadziła 4:0 po raptem sześciu minutach gry. Ich przewaga na boisku bardzo wyraźnie zarysowała się od startu i w kolejnych minutach nie zwalniali tempa. Widać było, zwłaszcza na tle debiutantów, solidne zgranie między zawodnikami, przede wszystkim odpowiadającymi za ofensywę. Tam prym wiedli Piotr Stępniewski oraz Maciej Baranowski, którzy często finalizowali akcje trafiając do „pustej” bramki. W efekcie po pierwszej połowie KP Kozia prowadziła 9:0 i nie pozwalała rywalom na stworzenie zagrożenia pod własnym polem karnym. Przepiórki Włochy boleśnie rozpoczęły zmagania i celem na drugą połowę było trafienie honorowe. Udało się to zrobić w 32. minucie po uderzeniu Sebastiana Mikołajczaka. Gospodarze nieco spuścili z tonu, co z pewnością było efektem wysokiego prowadzenia i w drugiej części spotkania dołożyli „raptem” 3 gole. Finalnie wygrali 12:1, co napawa optymizmem przed dalszą częścią rozgrywek. Przepiórki Włochy natomiast mają za sobą wyraźny falstart, ale jeśli za punkt wyjścia obiorą kurs z drugiej połowy, to nie będą stać na straconej pozycji.