W konfrontacji Izby Wytrzeźwień, która tak udanie rozpoczęła wiosnę, z Lyreco postawiliśmy na remis, ale nie wykluczaliśmy niespodzianki ze strony nominalnych gości. Do przerwy oglądaliśmy względnie zacięte widowisko, a jedynego gola zdobyli zawodnicy w czarnych trykotach. Jego autorem był Jakub Łuczak, który w 17 minucie trafił na 0:1. Jak się okazało, ten rezultat utrzymał się do przerwy, mimo tego że obie ekipy miały swoje szanse na jego zmianę. Znacznie więcej działo się po zmianie stron. Ledwie sędzia rozpoczął drugą odsłonę, a już było 0:3. Najpierw na 0:2 uderzył Patryk Kwiatkowski, a po chwili solową akcją poprawił Tomasz Uzarski i Lyreco miało już solidną przewagę. Lecz „Izba” rzuciła się do odrabiania strat. Po nieco ponad pół godzinie tego spotkania kontakt gospodarzom zapewnił Łukasz Grabowski, a w 36 minucie po świetnie rozegranym kornerze na 2:3 strzelił Rafał Jeziorowski. Nie minęło 120 sekund i goście odpowiedzieli za sprawą Macieja Szpakowskiego i zrobiło się 2:4. Zespół w czarnych barwach po odzyskaniu kontroli nad meczem zagrał bardzo mądrze i wyprowadzał przemyślane kontrataki. Dwa z nich przyniosły skutek. W 48 minucie na 2:5 podwyższył Marcin Lipski, a tuż przed końcem tego widowiska rezultat na 2:6 ustalił najlepszy na murawie Tomasz Uzarski. Lyreco do tej pory wychodzili dwa razy na plac i dwukrotnie pokazali klasę, jasne pokazując reszcie stawki, że będą bili się o najwyższe cele. Izba Wytrzeźwień z kolei momentami nie wyglądała źle, ale to było za mało na dobrze dysponowanego rywala.