Późnym niedzielnym wieczorem doszło do starcia w ramach 2 ligi szóstek, gdzie rywalizację podejmowały ze sobą ekipy z tą samą ilością punktów, a dokładniej chodzi o drużyny Gramy Czasami vs Haratacze. Mecz od pierwszych minut był bardzo wyrównany, drużyny cały czas szukały dobrej okazji by sfinalizować akacje, jednak przez pierwsze 10 minut nie do końca im to wychodziło. W końcu pierwsi lody przełamali Goście, którzy zdobyli bramkę za sprawą Marcina Pasztalenica, który przy dogodnej sytuacji zachował stoicki spokój i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Radość ze strzelonej bramki nietrwała jednak długo, gdyż kilka minut później do głosu doszli przeciwnicy, a na listę strzelców wpisał się Tomasz Sieciechowicz doprowadzając tym samym do remisu. Od tego momentu gra obu drużyn była bardzo zacięta, ekipy za wszelka cenę chciały udowodnić swoją wyższość i wyjść na prowadzenie, a bliżej tego czynu byli Haratacze. Gdy zegar sędziego pokazywał ostatnią minutę gry pieszej połowy, w tedy to Goście postanowił postawić wszystko na jedną kartę i jeszcze przed przerwą zdobyli gola, dzięki doskonałej czujności Pasztaleńca. Druga połowa to przede wszystkim dobra skuteczność i jakość Harataczy, oczywiście nie można powiedzieć tu, że Gospodarze nie mieli swoich okazji, albo byli słabsi od rywala, aczkolwiek napewno można powiedzieć, że zabrakło im skuteczności, która zdecydowanie zaważyła nad losami tego widowiska. Wraz z mijającym czasem Haratacze świetnie operowali futbolówka, a dzięki temu dość pewnie punktowali rywala co finalnie przyczyniło do się pewnego zwycięstwa 1:5