O godzinie 15 przyjemność mieliśmy gościć zespoły z 4 poziomu rozgrywkowego, a dokładnie mowa tu o zespołach Los Blancos vs Union Of Boys. Już od samego początku spotkania dobrze prezentujący się Union zaczął dyktować warunki i w 8 minucie meczu wynik spotkania otworzył Kacper Sęk po dobrym zagraniu Mateusza Klimkiewicza. Dokładnie po tym trafieniu Union nabrał pewności siebie i raz za razem z łatwością przeprowadzał kolejne akcje, w których pewnie punktował rywala. Po 19 minutach gry swoją okazje w końcu udało się wykorzystać Gospodarzą, którzy początkowo mieli spory problem z dobrym wykończeniem akcji, aczkowiek w końcu lody przełamał Hussein Shalaby. Ten gol nie zrobił wielkiego wrażenia na zawodnikach Unionu i jeszcze w końcówce pierwszej połowy zdołali oni umieścić piłkę w siatce, a dokładnie to Bartosz Goździewski pewnie pokonał bramkarza po zagraniu Karola Przechowskiego. Po zmienię stron Union był zbyt pewny swojej gry, a to doprowadziło ich do sporego rozluźnienia, które z każdą kolejna minutą pewnie zaczęli wykorzystywać Goście, do tego momentu, że z wysokiej trzy bramkowej przewagi zrobił nagle zrobił się remis. Po tym fakcie Union zdał sobie sprawę z obecnej sytuacji i szybko zawodnicy w czerwonych trykotach postanowili się otrząsać. W 33 minucie Michał Lenczewski zachował stoicki spokój i wyprowadził Union na prowadzenie i  po tym zdarzeniu poszło już z górki. Goście znów zaczęli dobrze operować piłką, a to w krótkim czasie przyniosło oczekiwany efekt i zawodnicy Unionu systematycznie zaczęli dokładać trafienia. Na wyrazy uznania w tym meczu zasłużył Kacper Sęk, który dobrze prezentował się na placu pod polem karnym rywala, ale również gdy była taka potrzeba wspierał linie defensywne skutecznie zatrzymując rywali. Ostatecznie mecz zakończył się wysoką wygraną 9:4.