Mimo wczesnej pory, pierwszy mecz niedzielnego i słonecznego poranka był bardzo dobry spotkaniem. Pierwsza połowa stała na wysokim poziomie i obfitowała wieloma niezłymi akcjami, które zawodnicy, głownie Ataku Klonów, zamieniali na bramki. Świetną robotę robili Grzegorz Pasik i Sebastian Klimontowicz, którzy obaj trafili dwukrotnie. W pewnym momencie Atak Klonów prowadził już w stosunku 5:1, co było wynikiem zaskakującym, biorąc pod uwagę różnicę miejsc jaką zajmowały te ekipy. Przy takim rezultacie w drużynie Turbo Ptysiów, można było zauważyć wiele niefrasobliwości i nerwowości w wielu akcjach. Jednak nikt nie składał broni. Pod koniec meczu młodej ekipie Ptysiów, udało się ustrzelić jeszcze dwie bramki. Końcówka meczu była więc bardzo atrakcyjna dla oka. Jednak więcej bramek już nie padło i wynik 5:3 należy uznać za swego rodzaju niespodziankę.