To było drugie, rozgrywane tego dnia przez KS Kierowników spotkanie, którzy dodatkowo musieli sobie radzić w upalnych warunkach w skromnym, zaledwie siedmioosobowym składzie. Gramy Czasami natomiast, tym razem przystąpiło do spotkania z kilkoma zmianami, co nie było wcale dotychczas standardem w wykonaniu tego zespołu. Pierwsza połowa nie była zbyt porywająca. Nieco więcej inicjatywy miało GC, jednak nie miało to wielkiego przełożenia na sytuacje bramkowe. Ambitnie grający Kierownicy, zagrożenie pod bramką rywala starali się stwarzać głównie za sprawą długich podań w pole karne przeciwnika. W drugiej połowie, śmielej zaatakowali Kierownicy, którzy byli blisko zdobycia bramki, ale po potężnym strzale Łukasza Bednarskiego piłka trafiła w słupek. Kilka minut później, kluczową dla losów spotkania akcję przeprowadziło Gramy Czasami, bezbłędnie wykorzystując stratę rywali w środku pola. Szybką kontrę na gola zamienił niezawodny ostatnio Tomasz Muszyński. Do końca spotkania można było oglądać emocjonujące widowisko. Kierownicy ruszyli do frontalnego ataku, stwarzając spore zagrożenie pod bramką rywala, głównie przy pomocy stałych fragmentów gry, dobrze bitych przez Michała Burzyńskiego. Jednak dobra postawa w bramce Arka Muchy, twardo i ofiarnie grająca obrona z Adamem Nurzyńskim i Piotrem Gralą na czele oraz odrobina szczęścia sprawiła, że wynik nie uległ już zmianie. Również Gramy Czasami miało doskonałe okazje, szczególnie po tym, jak w ostatnich minutach bramkę opuścił golkiper KS K, Maciek Miękina. Ostatecznie, bo dramatycznej końcówce trzy punkty lądują na koncie GC. Słowa uznania należą się jednak obu zespołom, które stworzyły bardzo emocjonujące widowisko.