To zdecydowanie największa niespodzianka szóstej kolejki w ZINA lidze naturalnej. Dostający ostatnio regularne baty Standard Służew rozbił wręcz utytułowanych KS Kierowników. Od początku spotkania, inicjatywę, mieli faworyzowani Kierownicy, jednak wyraźnie szwankowała skuteczność. Standard jednak dodatkowo umiejętnie się bronił (w czym duża zasługa kierującego defensywą Patryka Lutego), dodatkowo wyprowadzając przy tym groźne kontry. Sensacją zapachniało, gdy w pierwszej połowie, do siatki trafił najlepszy na boisku Błażej Mika. Podrażnieni takim obrotem boiskowych wydarzeń Kierownicy w drugiej połowie zaatakowali odważniej, ale zdeterminowany Standard znakomicie zareagował, niczym rasowy bokser punktując słabo dysponowanego rywala. W drugiej połowie warto odnotować kapitalny rajd, zakończony drugim trafieniem wspomnianego Błażeja Miki. Honor Kierowników, po podobnej, nieco desperackiej akcji uratował Michał Brewczuk. To pierwsze, historyczne zwycięstwo ekipy ze Służewia, ale mimo tego, jej sytuacja w tabeli jest nie do pozazdroszczenia.