W starciu Drugiej Ligi Futsalu pomiędzy Mehisto i Kartofliskami delikatnym faworytem byli nominalni goście. I to oni stworzyli sobie pierwszą dogodną okazję już w 4 minucie, ale ich napastnik nie zdążył zamknąć akcji. Na pierwszego gola musieliśmy poczekać niespełna kwadrans. Wówczas Konrad Ferszter zagrał do Krzysztofa Czerwonki, a ten otworzył wynik. Z czasem jednak gospodarze przebudzili się i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 17 minucie Mateusz Reich zanotował odbiór, popędził na bramkę i dał wyrównanie swojej ekipie. A jeszcze przed przerwą niezwykle aktywny w tych zawodach Kostya Stsiazhko świetnie minął podeszwą oborńcę, podał do Reicha, a ten skompletował dublet. Stąd też po pierwszej części było 2:1. Tuż po zmianie stron mieliśmy odpowiedź załogi w ciemnych trykotach. W 23 minucie w zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Bartek Urbański, który doprowadził do remisu. Nie minęło 60 sekund, gdy Stsiazhko podał do Jakuba Kaczmara, a ten z bliska dał prowadzenie 3:2. Po chwili drużyna w żółtych koszulkach powiększyła przewagę do 4:2 (kolejna asysta Stsiazhko, gol Rafała Hołubickiego z ostrego kąta). Po niecałej pół godzinie tego meczu Hołubicki wycofał na przedpolę do najlepszego na placu Kostii, a ten podwyższył na 5:2. Na 5 minut przed końcem Kaczmarek poprawił na 6:2, ale goście, nie mając nic do stracenia, rzucili się do przodu. W efekcie na listę strzelców wpisał się Radek Rzeźnikiewicz. Na co gospodarze odpowiedzieli pięknym lobem z 39 minuty wybornie dysponowanego w tym spotkaniu Hołubickiego. W rewanżu golkiper Kartoflisk Paweł Socha po indywidualnej akcji zmniejszył straty na 7:4, ale ostatnie słowo należało do Żółtych. Na sekundy przed końcowym gwizdkiem rezultat na 8:4 ustalił Piotr Pyzek. Mehisto po dobrym występie zanotowali premierowe zwycięstwo tej zimy i trzeba przyznać, że były to zasłużone 3 punkty. Chociaż goście przez długie fragmenty grali jak równy z równym, ale popełnili w drugiej odsłonie za dużo błędów indywidualnych, a to skrzętnie wykorzystali ich oponenci.