Meczowi pomiędzy Finansovą a Fortecą Bielany towarzyszyła napięta atmosfera i to już od momentu gdy piłka zaczęła krążyć po boisku. Od pierwszych minut można było dostrzec determinację gospodarzy, którzy wydawali się bardziej zorganizowani i zmotywowani do zdobycia punktów. Już w pierwszej minucie Łukasz Rysz znalazł się w odpowiednim miejscu po precyzyjnym podaniu Mateusza Machnio, zdobywając pierwszą bramkę meczu. To było jak wystrzał startowy, który podkręcił tempo spotkania. Forteca Bielany, choć początkowo zaskoczona, szybko odzyskała zimną krew i zaczęła budować swoje akcje. Mimo to, defensywa Finansovej trzymała się mocno, a Daniel Starosielski był w bramce jak mur. Antek Lazurko również błyszczał na boisku, przerywając wiele ataków przeciwników i wspierając swoich kolegów w obronie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0 na korzyść Finansovej, dzięki nieszczęśliwemu samobójczemu trafieniu Fortecy. Ale to bynajmniej nie oznaczało końca walki. Forteca Bielany wiedziała, że musi podwoić wysiłki, aby wrócić do gry. Druga połowa toczyła się pod znakiem walki, z obiema drużynami atakującymi zaciekle. Finansova miała swoje chwile świetności, zwłaszcza dzięki znakomitej grze Lazurko oraz duetu Mateusza Machnio i Łukasza Rysza, którzy zapisali się na listę strzelców i asystentów. Jednak Forteca Bielany nie zamierzała łatwo się poddać. Ostatecznie, mimo dwóch trafień Oskara Kanii dla Fortecy w końcowych minutach meczu, Finansova utrzymała prowadzenie i wygrała 4:2. To była zasłużona wygrana dla gospodarzy, którzy pokazali determinację i skuteczność w kluczowych momentach.